Poinformowały o tym izraelskie media, które powołują się na źródła wojskowe. Lada moment oddziały lądowe wojska prawdopodobnie wjadą do Gazy, by rozpocząć operację zniszczenia Hamasu.
Teraz okazało się, że żołnierze znaleźli w Gazie także przedmioty należące do zakładników i przywieźli ciała niektórzy porwanych przez Hamas przed tygodniem. Nie wiadomo, o ile osób chodzi. Armia poinformowała, że jest w kontakcie z rodzinami wszystkich zabitych.
Wojsko dało rano kolejnych 6 godzin na ewakuację cywilów z północy i z centrum Gazy. Wcześniej Izrael informował, że Palestyńczycy mają 24 godziny na ewakuację na południe. Setki osób już uciekły, ale ONZ alarmuje, że to wciąż za mało czasu, by ponad milion osób mógł dostać się w bezpiecznie miejsca na południu enklawy.
Mija tydzień od masakry, jakiej fanatyczny Hamas dokonał na południu Izraela. Radykałowie, którzy strzelali do ludzi, odcinali im głowy i porywali Izraelczyków, zabili 1300 osób, w tym także obcokrajowców - Amerykanów, obywateli Tajlandii, Nepalu czy Francji. Wśród ofiar nie ma Polaków.
W odpowiedzi izraelska armia rozpoczęła intensywne bombardowania Gazy. Zginęło w nich 2 tysiące osób. Według ONZ, w nalotach zniszczonych zostało ponad tysiąc budynków.