W czwartkowe popołudnie pięciu kandydatów i kandydatek na przewodniczącego Komisji Europejskiej zmierzyło się w publicznej debacie.
Na dwa tygodnie przed wyborami do europarlamentu, burzliwa wymiana zdań dotyczyła głównie obronności i wojny w Ukrainie. W dyskusji zabrakło głosu konserwatywnej prawicy. Grupy Tożsamość i Demokracja oraz Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, do której należy m.in. PiS, nie wytypowały swoich kandydatów.