Beyoncé i Kendrick Lamar są zwycięzcami 67. ceremonii rozdania nagród Grammy, najważniejszych światowych wyróżnień w dziedzinie muzyki.
Ceremonia w Los Angeles podkreśliła dynamiczny rok w muzyce pop i hip-hopie oraz zebrała fundusze na pomoc ofiarom ostatnich pożarów.
"Triumf Kandricka Lamara był jedną z kilku niespodzianek podczas nocy bombastycznych występów i hołdów dla Los Angeles po niszczycielskich pożarach lasów w tym rejonie" - na gorąco pisze Washington Post. Lamar otrzymał statuetki między innymi za płytę i piosenkę roku "Not like Us".
Ku własnemu zaskoczeniu Beyoncé wygrała Grammy za najlepszy album country za "Cowboy Carter". Amerykańska wokalista wygrała też między innymi kategorię album roku. "Chciałam za to wszystko bardzo podziękować Bogu. Przede wszystkim za to, że wciąż mogę robić, to co kocham od tylu lat. Chciałam podziękować wszystkim muzykom country, że zaakceptowali mój album" - mówiła po otrzymaniu statuetki Beyoncé.
"Chappell Roan została wyróżniona jako najlepsza nowa artystka po rakietowej wspinaczce do sławy" - ocenia Washington Post. Byliśmy światkami kilku świetnych występów na żywo, w tym mini koncertu poświęconego zmarłemu w listopadzie zeszłego roku producentowi Quincy Jonesowi.
Edycja tekstu: Joanna Chajdas
"Triumf Kandricka Lamara był jedną z kilku niespodzianek podczas nocy bombastycznych występów i hołdów dla Los Angeles po niszczycielskich pożarach lasów w tym rejonie" - na gorąco pisze Washington Post. Lamar otrzymał statuetki między innymi za płytę i piosenkę roku "Not like Us".
Ku własnemu zaskoczeniu Beyoncé wygrała Grammy za najlepszy album country za "Cowboy Carter". Amerykańska wokalista wygrała też między innymi kategorię album roku. "Chciałam za to wszystko bardzo podziękować Bogu. Przede wszystkim za to, że wciąż mogę robić, to co kocham od tylu lat. Chciałam podziękować wszystkim muzykom country, że zaakceptowali mój album" - mówiła po otrzymaniu statuetki Beyoncé.
"Chappell Roan została wyróżniona jako najlepsza nowa artystka po rakietowej wspinaczce do sławy" - ocenia Washington Post. Byliśmy światkami kilku świetnych występów na żywo, w tym mini koncertu poświęconego zmarłemu w listopadzie zeszłego roku producentowi Quincy Jonesowi.
Edycja tekstu: Joanna Chajdas


Radio Szczecin