24 marca po raz ósmy jest obchodzony Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Jest to święto państwowe, ustanowione w 2017 roku.
Przypada w rocznicę śmierci rodziny Ulmów z Markowej na Podkarpaciu, zamordowanych przez niemieckich żandarmów 24 marca 1944 roku wraz z ukrywanymi przez nich Żydami. W 1995 roku Ulmów odznaczono Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. W 2023 małżonkowie Józef i Wiktora oraz ich sześcioro dzieci zostali beatyfikowani.
Podczas II wojny światowej na terenach okupowanej Polski obowiązywało niemieckie rozporządzenie o karze śmierci za jakąkolwiek pomoc Żydom, nawet podanie wody czy kromki chleba. Następnie kary rozszerzono na tych, którzy nie donieśli Niemcom, wiedząc o takich faktach, dlatego każdy przejaw pomocy był wyrazem heroizmu.
Szacuje się, że w czasie II wojny światowej Polacy uratowali około kilkudziesięciu tysięcy Żydów. Za pomoc Żydom w tym okresie straciło życie około tysiąca Polaków. Ocenia się, że w ratowanie Żydów, pośrednio i bezpośrednio, mogło być zaangażowanych około miliona Polaków.
Dokładna liczba nie jest znana, z uwagi na warunki wojenne, śmierć wielu świadków, jak i uczestników tych wydarzeń, wreszcie zniszczenie archiwów tajnych organizacji. Ponadto wielokrotnie zdarzało się, że jednej osobie niosło pomoc kilkadziesiąt innych, a czasem jedna osoba ratowała wielu Żydów.
Polacy ratujący Żydów są najliczniejszą grupą osób odznaczonych Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, przyznawanym przez Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem w Jerozolimie.
W gronie uhonorowanych ponad 28 tysięcy bohaterów z 51 krajów, jest ponad 7 tysięcy 230 Polaków, między innymi Irena Sendlerowa, Henryk Sławik, Antonina i Jan Żabińscy, a także Siostry Franciszkanki Rodziny Maryi.
Od 2016 roku w Markowej działa Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów. Placówka gromadzi dokumenty i pamiątki dotyczące tematyki ratowania ludności żydowskiej na okupowanych ziemiach polskich podczas zagłady.
Polacy udzielali Żydom pomocy indywidualnej, a także instytucjonalnej, podczas wojny działała konspiracyjna Rada Pomocy Żydom "Żegota", będąca organem polskiego rządu na uchodźstwie. Powołana w grudniu 1942 roku, była jedyną w okupowanej przez Niemców Europie instytucją państwową, ratującą Żydów od zagłady.
Dzięki niej około czterech tysięcy Żydów otrzymało wsparcie materialne oraz fałszywe dokumenty, a także schronienie i opiekę medyczną. Irena Sendlerowa i ludzie z kierowanego przez nią referatu "Żegoty", uratowali z warszawskiego getta i objęli opieką dwa i pół tysiąca żydowskich dzieci.
W latach 1941-1943 w poselstwie RP w Bernie funkcjonowała konspiracyjna "grupa Ładosia", złożona z polskich dyplomatów oraz działaczy żydowskich. Zespół kierowany przez ambasadora RP w Bernie Aleksandra Ładosia, co najmniej od początku 1941 do końca 1943 roku zajmował się nielegalną produkcją paszportów, które trafiały do gett w całej Europie.
Na ich podstawie Żydzi nie byli wywożeni do obozów zagłady, tylko do innych, gdzie czekali na wymianę na Niemców internowanych w państwach alianckich. Szacuje się, że wystawiono około 10 tysięcy paszportów. Instytut Pileckiego zidentyfikował ponad 3280 posiadaczy takich dokumentów.
W pomoc Żydom było zaangażowanych około tysiąca polskich księży katolickich, ponadto z imienia i nazwiska udokumentowano 2345 sióstr zakonnych. Jedną z nich była matka Matylda Getter, przełożona prowincji warszawskiej Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Wraz z innymi siostrami uratowała życie około 750 Żydom, w tym ponad 500 dzieciom, a kilkuset innym dała schronienie.
Matylda Getter współpracowała z Polskim Państwem Podziemnym, angażowała się w wystawianie nowych dokumentów, także Żydom ściganym przez Niemców.
W gronie osób ratujących Żydów jest Henryk Sławik, dziennikarz i działacz PPS, który podczas wojny organizował pomoc na Węgrzech, między innymi we współpracy z prymasem Jusztiniánem Serédim utworzył sierociniec pod Budapesztem. Oficjalnie był to Dom Sierot Polskich Oficerów, w którym schroniły się także żydowskie dzieci.
Szacuje się, że Sławik uratował życie blisko 30 tysiącom polskich uchodźców, wśród nich było około pięciu tysięcy Żydów, za co poniósł śmierć w niemieckim obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen.
W czasie wojny na opustoszałym terenie warszawskiego ZOO, Jan Żabiński, dyrektor Ogrodu Zoologicznego, wraz żoną Antoniną w latach 1943-1945 ukrywali i uratowali ponad 300 Żydów z warszawskiego getta.
Podczas II wojny światowej na terenach okupowanej Polski obowiązywało niemieckie rozporządzenie o karze śmierci za jakąkolwiek pomoc Żydom, nawet podanie wody czy kromki chleba. Następnie kary rozszerzono na tych, którzy nie donieśli Niemcom, wiedząc o takich faktach, dlatego każdy przejaw pomocy był wyrazem heroizmu.
Szacuje się, że w czasie II wojny światowej Polacy uratowali około kilkudziesięciu tysięcy Żydów. Za pomoc Żydom w tym okresie straciło życie około tysiąca Polaków. Ocenia się, że w ratowanie Żydów, pośrednio i bezpośrednio, mogło być zaangażowanych około miliona Polaków.
Dokładna liczba nie jest znana, z uwagi na warunki wojenne, śmierć wielu świadków, jak i uczestników tych wydarzeń, wreszcie zniszczenie archiwów tajnych organizacji. Ponadto wielokrotnie zdarzało się, że jednej osobie niosło pomoc kilkadziesiąt innych, a czasem jedna osoba ratowała wielu Żydów.
Polacy ratujący Żydów są najliczniejszą grupą osób odznaczonych Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, przyznawanym przez Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem w Jerozolimie.
W gronie uhonorowanych ponad 28 tysięcy bohaterów z 51 krajów, jest ponad 7 tysięcy 230 Polaków, między innymi Irena Sendlerowa, Henryk Sławik, Antonina i Jan Żabińscy, a także Siostry Franciszkanki Rodziny Maryi.
Od 2016 roku w Markowej działa Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów. Placówka gromadzi dokumenty i pamiątki dotyczące tematyki ratowania ludności żydowskiej na okupowanych ziemiach polskich podczas zagłady.
Polacy udzielali Żydom pomocy indywidualnej, a także instytucjonalnej, podczas wojny działała konspiracyjna Rada Pomocy Żydom "Żegota", będąca organem polskiego rządu na uchodźstwie. Powołana w grudniu 1942 roku, była jedyną w okupowanej przez Niemców Europie instytucją państwową, ratującą Żydów od zagłady.
Dzięki niej około czterech tysięcy Żydów otrzymało wsparcie materialne oraz fałszywe dokumenty, a także schronienie i opiekę medyczną. Irena Sendlerowa i ludzie z kierowanego przez nią referatu "Żegoty", uratowali z warszawskiego getta i objęli opieką dwa i pół tysiąca żydowskich dzieci.
W latach 1941-1943 w poselstwie RP w Bernie funkcjonowała konspiracyjna "grupa Ładosia", złożona z polskich dyplomatów oraz działaczy żydowskich. Zespół kierowany przez ambasadora RP w Bernie Aleksandra Ładosia, co najmniej od początku 1941 do końca 1943 roku zajmował się nielegalną produkcją paszportów, które trafiały do gett w całej Europie.
Na ich podstawie Żydzi nie byli wywożeni do obozów zagłady, tylko do innych, gdzie czekali na wymianę na Niemców internowanych w państwach alianckich. Szacuje się, że wystawiono około 10 tysięcy paszportów. Instytut Pileckiego zidentyfikował ponad 3280 posiadaczy takich dokumentów.
W pomoc Żydom było zaangażowanych około tysiąca polskich księży katolickich, ponadto z imienia i nazwiska udokumentowano 2345 sióstr zakonnych. Jedną z nich była matka Matylda Getter, przełożona prowincji warszawskiej Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Wraz z innymi siostrami uratowała życie około 750 Żydom, w tym ponad 500 dzieciom, a kilkuset innym dała schronienie.
Matylda Getter współpracowała z Polskim Państwem Podziemnym, angażowała się w wystawianie nowych dokumentów, także Żydom ściganym przez Niemców.
W gronie osób ratujących Żydów jest Henryk Sławik, dziennikarz i działacz PPS, który podczas wojny organizował pomoc na Węgrzech, między innymi we współpracy z prymasem Jusztiniánem Serédim utworzył sierociniec pod Budapesztem. Oficjalnie był to Dom Sierot Polskich Oficerów, w którym schroniły się także żydowskie dzieci.
Szacuje się, że Sławik uratował życie blisko 30 tysiącom polskich uchodźców, wśród nich było około pięciu tysięcy Żydów, za co poniósł śmierć w niemieckim obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen.
W czasie wojny na opustoszałym terenie warszawskiego ZOO, Jan Żabiński, dyrektor Ogrodu Zoologicznego, wraz żoną Antoniną w latach 1943-1945 ukrywali i uratowali ponad 300 Żydów z warszawskiego getta.
Od 2019 roku Instytut Pileckiego prowadzi projekt "Zawołani po imieniu", którego celem jest uhonorowanie tych Polaków, którzy za pomoc Żydom podczas okupacji zostali zamordowani przez Niemców. Dotychczas instytut upamiętnił 89 osób.
***
W ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką odbędzie się uroczystość prezentacji nowego pomnika nagrobnego Witalisa Łukasiewicza, odznaczonego medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". Uroczystość rozpocznie się przybliżeniem życiorysu Witalisa Łukasiewicza, złożeniem kwiatów oraz zapaleniem zniczy na nowym nagrobku.
Spotykamy się 24.03.2025 r. o godz. 9 przy kwaterze 5B, rząd 9, mogiła nr. 30 na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie przy ul. Ku Słońcu. Następnie pracownicy Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie złożą hołd pozostałym dwunastu Sprawiedliwym, pochowanym na Cmentarzu Centralnym, zapalając znicze na ich grobach.
Edycja tekstu: Jacek RujnaNa Cmentarzu Centralnym w Szczecinie pochowanych jest 19 "Sprawiedliwych wśród narodów świata". Są to: Franciszek Balul, Helena i Józef Barcikowscy, Tadeusz Barcikowski, Leokadia Krajewska, Edmund Krajewski, Łucja Łukasiewicz, Witalis Łukasiewicz, Katarzyna Moroz, Leonarda i August Paskudzcy, Maria Sankowska, Jan Starzyk. 5 nagrobków zostało już wyremontowanych przez szczeciński Oddział IPN.
W uroczystości wezmą udział krewni Witalisa Łukasiewicza: Przemysław Łukasiewicz oraz Janusz Łukasiewicz.