Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Nawet 50 tysięcy protestów wyborczych związanych z drugą turą wyborów prezydenckich może wpłynąć do Sądu Najwyższego.
Politycy koalicji rządzącej apelują o ponowne przeliczenia głosów w komisjach, gdzie zachodzą podejrzenia nieprawidłowości. Opozycja twierdzi, że zmasowana akcja protestacyjna narusza zaufanie do państwa polskiego, czyli członków komisji, którzy odpowiadali za organizację.

Europoseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba twierdzi, że w ponownym przeliczeniu głosów nie chodzi o zmianę woli społecznej wyrażonej w głosowaniu, tylko o rozstrzygnięcie wszelkich wątpliwości. - Żeby każdy obywatel i każda obywatelka mieli pewność, że państwo stanęło na wysokości zadania - uważa Szczerba.

Europosłanka PiS-u Anna Zalewska zwraca uwagę, że liczba protestów wyborczych nie ma znaczenia, bo wnioski o takiej samej treści zostaną rozpoznane przez sąd zbiorowo. - Są powieleniem tego, co napisał Roman Giertych. Nie ma imienia, nazwiska, nie ma uzasadnienia, nie ma dowodów, nie ma podpisu - podkreśla Zalewska.

Reprezentujący lewicę wiceminister Sebastian Gajewski podkreśla, że prokuratura powinna zająć się celowymi próbami fałszowania wyników w protokołach z obwodowych komisji. - Takie intencjonalne działanie to jest po prostu przestępstwo i za to można pójść do więzienia nawet na trzy lata - zaznacza Gajewski.

Natomiast Dobromir Sośnierz z Konfederacji dodaje, że w praktyce Sąd Najwyższy dość wąsko interpretuje protesty wyborcze. - Nie doszło nigdy w Polsce do przeliczenia ponownego głosów, nawet kiedy nieprawidłowości były dużo większe - mówi Sośnierz.

Sąd Najwyższy powinien wydać postanowienie o ważności wyborów do 2 lipca.

Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Relacja Michała Makowskiego [IAR]

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty