Rolnicy notują straty w uprawach zbóż i rzepaku spowodowane deszczową pogodą. Część zbiorów musi zostać osuszona, co generuje dodatkowe koszty.
Eksperci nie mają złudzeń - mokre żniwa obniżą jakość produktów. Rolnicy przewidują natomiast, że będą prowadzili zbiory jeszcze we wrześniu.
Obstawialiśmy z ojcem, że do 5 lipca będziemy już po żniwach - mówi Dariusz Michalak, rolnik spod poznańskich Pawłowic i przewiduje, że żniwa potrwają do września. - To jest podobny rok do roku 17, to jeszcze w październiku kombajny chodziły po polach.
To, że żniwa są mokre, przekłada się na duże straty. - Wypada te zboże, teraz są takie gatunki, że one same z kłosa wychodzą. Jak jakaś większa ulewa, grad, to część zboża leży na ziemi - dodaje Michalak.
- Rolnicy muszą więc dosuszać zbiory, co podnosi koszty - wskazuje profesor Zuzanna Sawińska z Katedry Agronomii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Nie każdy ma dostęp do suszarni. Niektórym możliwości sprzętowe nie pozwalają na to, żeby zbierać w takiej wysokiej wilgotności, bo po prostu ziarno się nie omłaca.
W tej kwestii rolnicy są zdani na łaskę lub niełaskę pogody.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Obstawialiśmy z ojcem, że do 5 lipca będziemy już po żniwach - mówi Dariusz Michalak, rolnik spod poznańskich Pawłowic i przewiduje, że żniwa potrwają do września. - To jest podobny rok do roku 17, to jeszcze w październiku kombajny chodziły po polach.
To, że żniwa są mokre, przekłada się na duże straty. - Wypada te zboże, teraz są takie gatunki, że one same z kłosa wychodzą. Jak jakaś większa ulewa, grad, to część zboża leży na ziemi - dodaje Michalak.
- Rolnicy muszą więc dosuszać zbiory, co podnosi koszty - wskazuje profesor Zuzanna Sawińska z Katedry Agronomii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Nie każdy ma dostęp do suszarni. Niektórym możliwości sprzętowe nie pozwalają na to, żeby zbierać w takiej wysokiej wilgotności, bo po prostu ziarno się nie omłaca.
W tej kwestii rolnicy są zdani na łaskę lub niełaskę pogody.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski


Radio Szczecin