Unijni rolnicy, w tym polscy, będą lepiej chronieni przed napływem taniej żywności z krajów Ameryki Łacińskiej.
Po 12.30 europosłowie na sesji w Strasburgu mają przyjąć tak zwane bezpieczniki w umowie z Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem. Pozwalają one szybciej reagować na zakłócenia na rynku.
Później zgodę na umowę muszą dać jeszcze kraje członkowskie i tu los umowy jest niepewny, bo Francja i Włochy chcą odłożyć decyzję w tej sprawie. Polska niezmiennie jest przeciwna tej umowie.
Wzmocnione klauzule ochronne przewidują, że jeśli ceny spadną o 5 procent, mają być nakładane cła na importowaną żywność, a decyzje mają zapadać w ciągu 14 dni. W proponowanej przez Komisję wersji było to 10 procent i w ciągu 21 dni.
Do listy produktów wrażliwych dopisano jaja na wniosek polskich europosłów.
Ponadto Komisja będzie zobowiązana do monitoringu sytuacji na rynku co 3 miesiące, a nie, jak chciała, co pół roku. Europosłowie chcą też, by producenci żywności w krajach Ameryki Łacińskiej, którzy będą chcieli eksportować na unijny rynek, musieli przestrzegać tych samych wyśrubowanych norm, które obowiązują europejskich rolników.
Po przyjęciu klauzul ochronnych, w środę duńska prezydencja zorganizuje negocjacje z przedstawicielami Europarlamentu w sprawie ostatecznego ich zatwierdzenia.
Przyjęcie bezpieczników miało dać Francji argument do zatwierdzenia całej umowy handlowej na spotkaniu ambasadorów unijnych krajów w czwartek. Ale to nie jest teraz pewne, bo Paryż wykonał woltę w ostatnich dniach, podobnie jak Rzym, domagając się przełożenia decyzji. I tu kalendarz przestaje się spinać, bo szefowa Komisji chciała w sobotę polecieć do Brazylii na szczyt Mercosuru, by ogłosić sukces i podpisać umowę. Nie jest więc wykluczone, że sprawa trafi na unijny szczyt z udziałem przywódców, który rozpoczyna się w czwartek.
Później zgodę na umowę muszą dać jeszcze kraje członkowskie i tu los umowy jest niepewny, bo Francja i Włochy chcą odłożyć decyzję w tej sprawie. Polska niezmiennie jest przeciwna tej umowie.
Wzmocnione klauzule ochronne przewidują, że jeśli ceny spadną o 5 procent, mają być nakładane cła na importowaną żywność, a decyzje mają zapadać w ciągu 14 dni. W proponowanej przez Komisję wersji było to 10 procent i w ciągu 21 dni.
Do listy produktów wrażliwych dopisano jaja na wniosek polskich europosłów.
Ponadto Komisja będzie zobowiązana do monitoringu sytuacji na rynku co 3 miesiące, a nie, jak chciała, co pół roku. Europosłowie chcą też, by producenci żywności w krajach Ameryki Łacińskiej, którzy będą chcieli eksportować na unijny rynek, musieli przestrzegać tych samych wyśrubowanych norm, które obowiązują europejskich rolników.
Po przyjęciu klauzul ochronnych, w środę duńska prezydencja zorganizuje negocjacje z przedstawicielami Europarlamentu w sprawie ostatecznego ich zatwierdzenia.
Przyjęcie bezpieczników miało dać Francji argument do zatwierdzenia całej umowy handlowej na spotkaniu ambasadorów unijnych krajów w czwartek. Ale to nie jest teraz pewne, bo Paryż wykonał woltę w ostatnich dniach, podobnie jak Rzym, domagając się przełożenia decyzji. I tu kalendarz przestaje się spinać, bo szefowa Komisji chciała w sobotę polecieć do Brazylii na szczyt Mercosuru, by ogłosić sukces i podpisać umowę. Nie jest więc wykluczone, że sprawa trafi na unijny szczyt z udziałem przywódców, który rozpoczyna się w czwartek.
Edycja tekstu: Natalia Chodań


Radio Szczecin