Zamiast rodzinnych interesów są sklepy sieciowe, z ulic znikają też małe punkty handlu odzieżą czy sklepy obuwnicze - to wnioski z badania działalności gospodarczej w śródmieściu Szczecina, które przeprowadziło Centrum Rozwoju Społeczno-Gospodarczego. Za analizę zapłaciło miasto.
Naukowcy sprawdzili, ile i jakich sklepów, punktów usługowych, banków, a także gabinetów lekarskich znajduje się w centrum Szczecina.
Socjolog Ryszard Czyszkiewicz tłumaczy, że od czterech lat ogólna liczba różnych punktów niezbyt się zmienia. Jest ich ok. dwóch tysięcy. Zmienia się jednak ich działalność. W centrach handlowych jest dużo sklepów odzieżowych, a rzeczy do domu kupujemy w hipermarketach, więc takich sklepów na ulicach Szczecina jest coraz mniej.
- Zamiast nich mamy gabinety fryzjerskie i kosmetyczne. Nie ma ulicy, na której nie byłoby przynajmniej jednego takiego zakładu, a najczęściej jest ich kilka - mówi Czyszkiewicz.
Kryzys w największym stopniu dotknął ulicę Krzywoustego i aleję Wojska Polskiego, a z dzielnic: Turzyn i Śródmieście Zachód.
- Co ciekawe, nie zmienia się liczba sklepów z żywnością, ale nie są to już rodzinne interesy, tylko sieciówki, takie jak "Żabka" - dodaje Czyszkiewicz.
Wbrew powszechnej opinii, mniej jest punktów bankowych. Przybywa za to miejsc, w których weźmiemy szybką pożyczkę, tzw. "chwilówkę".
Jak urzędnicy zamierzają wykorzystać ten raport? Na razie nie mają takich planów.
Socjolog Ryszard Czyszkiewicz tłumaczy, że od czterech lat ogólna liczba różnych punktów niezbyt się zmienia. Jest ich ok. dwóch tysięcy. Zmienia się jednak ich działalność. W centrach handlowych jest dużo sklepów odzieżowych, a rzeczy do domu kupujemy w hipermarketach, więc takich sklepów na ulicach Szczecina jest coraz mniej.
- Zamiast nich mamy gabinety fryzjerskie i kosmetyczne. Nie ma ulicy, na której nie byłoby przynajmniej jednego takiego zakładu, a najczęściej jest ich kilka - mówi Czyszkiewicz.
Kryzys w największym stopniu dotknął ulicę Krzywoustego i aleję Wojska Polskiego, a z dzielnic: Turzyn i Śródmieście Zachód.
- Co ciekawe, nie zmienia się liczba sklepów z żywnością, ale nie są to już rodzinne interesy, tylko sieciówki, takie jak "Żabka" - dodaje Czyszkiewicz.
Wbrew powszechnej opinii, mniej jest punktów bankowych. Przybywa za to miejsc, w których weźmiemy szybką pożyczkę, tzw. "chwilówkę".
Jak urzędnicy zamierzają wykorzystać ten raport? Na razie nie mają takich planów.


Radio Szczecin