Tego zawodu nie uczono od 40 lat w Polsce. Pierwszy i jedyny uczeń zawodowej klasy szkutnictwa w kraju właśnie zaczął lekcje. Zespół Szkół w Goleniowie i tamtejszy producent żaglówek kształcą przyszłych fachowców od budowy i napraw jachtów.
- Podobno jest to zawód wymarły, więc mnie to zaciekawiło. Laminowanie i podobne rzeczy to jest coś, co nieczęsto jest używane. Więc, jeśli będę miał doświadczenie z tymi materiałami, to nie będę miał problemów żeby znaleźć dobrą pracę - tłumaczy Piperek.
Lekcje takie jak np. matematyka czy język polski odbywają się w szkole, a praktyki w hali - tłumaczy Małgorzata Wojytysiak, dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Goleniowie.
- Szkutnik do wykazu zawodów, które mogą być kształcone w szkole, wszedł dopiero w wakacje. Dlatego tak mało uczniów zgłosiło się do nas - tłumaczy Wojytysiak.
Praktyki odbywają się w hali producenta luksusowych jachtów - Technologie Tworzyw Sztucznych, w specjalnie wydzielonym miejscu. Do tej pory przyuczaliśmy - tłumaczy Wojciech Sekulski, dyrektor personalny firmy.
- Na rynku nie było i nie ma takich fachowców. Cały trud szkolenia ludzi spoczywa na nas. Wszyscy uczą się od podstaw, tutaj poznają tajniki laminowania - wyjaśnia Sekulski.
Nabór prowadziła też placówka w Gryfinie, ale nie było chętnych.
Najpierw trzeba podpisać umowę z firmą, potem podanie trafia do szkoły. Na koniec trzyletniej nauki odbywa się egzamin zawodowy. Można go zdawać przed Okręgową Komisją Egzaminacyjną lub Cechem Rzemiosł.
Ostatni raz na szkutnika szkoły kształciły 40 lat temu. Potem zawód został skreślony z listy kwalifikacji zawodowych, bo uznano go za wymarły. Teraz jednak dzięki szkole i firmie jachtowej Ministerstwo Gospodarki i Ministerstwo Edukacji Narodowej ponownie wpisały zawód na listę.
Ostatni mistrz w zawodzie szkutnik w Szczecinie zmarł cztery lata temu. Firma TTS powstała w 2004 r. To drugi co do wielkości producent jachtów żaglowych na świecie. Rocznie produkuje około 600 łodzi.