Wielkie emocje w meczu pierwszoligowych koszykarzy Kotwicy Kołobrzeg. Do wyłonienia zwycięzcy meczu z Sokołem Łańcut potrzebna była dogrywka.
"Czarodzieje z wydm" przystąpili do tego spotkania po derbowej porażce z Żakiem Koszalin i w zaległym meczu ósmej kolejki chcieli poprawić nastroje wśród miejscowych kibiców.
Trener Kotwicy, Rafał Frank nie ukrywał, że jego zespół wciąż rozpamiętywał ostatnią przegraną.
- Mieliśmy w sercu porażkę z Koszalinem, sportowa złość była w nas bardzo mocno - przyznał.
Po czterech kwartach na tablicy wyników widniał remis 80:80. W dogrywce dysponująca szerszą kadrą Kotwica przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę wygrywając 93:86.
Rozgrywający gości Mateusz Kaszowski żałuje, że jego zespół nie wykorzystał swojej szansy w podstawowym czasie gry.
- W takim meczu decydują detale; kto popełni mniej błędów - mecz na styku wygrywa. "Przespana" końcówka drugiej kwarty miała swoje odzwierciedlenie w końcowym rezultacie - podkreślił.
Dla Kotwicy była to piąta wygrana w sezonie. Kołobrzeżanie zajmują 12. pozycję w tabeli.
Trener Kotwicy, Rafał Frank nie ukrywał, że jego zespół wciąż rozpamiętywał ostatnią przegraną.
- Mieliśmy w sercu porażkę z Koszalinem, sportowa złość była w nas bardzo mocno - przyznał.
Po czterech kwartach na tablicy wyników widniał remis 80:80. W dogrywce dysponująca szerszą kadrą Kotwica przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę wygrywając 93:86.
Rozgrywający gości Mateusz Kaszowski żałuje, że jego zespół nie wykorzystał swojej szansy w podstawowym czasie gry.
- W takim meczu decydują detale; kto popełni mniej błędów - mecz na styku wygrywa. "Przespana" końcówka drugiej kwarty miała swoje odzwierciedlenie w końcowym rezultacie - podkreślił.
Dla Kotwicy była to piąta wygrana w sezonie. Kołobrzeżanie zajmują 12. pozycję w tabeli.