Znam Putina, on nie blefuje - ostrzega serbski prezydent, odnosząc się do gróźb rosyjskiego dyktatora, które skierował nie tylko do Ukraińców.
Aleksandar Vuczić ocenił, że świat zbliża się do katastrofy od kiedy Rosjanie użyli na Ukrainie rakiety balistycznej.
Serbski przywódca został zapytany o zaostrzającą się sytuacje wojenną na Ukrainie. Jego szczególny niepokój budzi użycie przez Rosję rakiety balistycznej i stwierdzenie, że taka broń może być użyta także przeciwko innym krajom. Aleksandar Vuczić powiedział, że zna Władimira Putina i może powiedzieć: jego groźby to nie blef. "Jeśli ktoś myśli, że może zaatakować, co chce, na terytorium Federacji Rosyjskiej, wykorzystując logistykę krajów zachodnich i zachodnią broń, i jeśli myśli, że to pozostanie bez odpowiedzi, że Putin nie użyje każdego rodzaju narzędzia i broni, które uzna za niezbędne, to albo go nie zna, albo nie jest normalny" - ocenił serbski prezydent.
W Belgradzie odbyło się spotkanie Aleksandara Vuczicia i premiera Słowacji Roberta Ficy. Obaj wypowiedzieli się za jak najszybszym zawieszeniem broni. Serbia nie wspiera żadnych sankcji na Rosję, a słowacki premier uważa, że jego kraju nie stać na pomoc Ukrainie.
Serbski przywódca został zapytany o zaostrzającą się sytuacje wojenną na Ukrainie. Jego szczególny niepokój budzi użycie przez Rosję rakiety balistycznej i stwierdzenie, że taka broń może być użyta także przeciwko innym krajom. Aleksandar Vuczić powiedział, że zna Władimira Putina i może powiedzieć: jego groźby to nie blef. "Jeśli ktoś myśli, że może zaatakować, co chce, na terytorium Federacji Rosyjskiej, wykorzystując logistykę krajów zachodnich i zachodnią broń, i jeśli myśli, że to pozostanie bez odpowiedzi, że Putin nie użyje każdego rodzaju narzędzia i broni, które uzna za niezbędne, to albo go nie zna, albo nie jest normalny" - ocenił serbski prezydent.
W Belgradzie odbyło się spotkanie Aleksandara Vuczicia i premiera Słowacji Roberta Ficy. Obaj wypowiedzieli się za jak najszybszym zawieszeniem broni. Serbia nie wspiera żadnych sankcji na Rosję, a słowacki premier uważa, że jego kraju nie stać na pomoc Ukrainie.