Budynek dawnego szpitala okulistycznego w Stargardzie Szczecińskim sprzedały władze powiatu. Nabywcy szukały 2 lata.
Dawny szpital jest zlokalizowany w sąsiedztwie tzw. Czerwonych Koszar, blisko centrum miasta. Cenę wyjściową powiat ustalił na 1,5 mln zł, a trzy kolejne przetargi zakończyły się fiaskiem, dlatego władze zdecydowały się na negocjacje z potencjalnym inwestorem.
Dlatego zdecydowano, że w ramach podjętych na nowo starań, dawny szpital zostanie sprzedany w trybie negocjacji. Obniżono też jego cenę.
- Sprzedaliśmy obiekt prywatnemu właścicielowi - mówi Marek Stankiewicz, wicestarosta stargardzki. - Zeszliśmy z ceny tyle, ile zezwalało nam prawo. Został sprzedany za 550 tys. złotych.
Nadal natomiast nie jest znany los terenu obok szpitala, zwanego przez mieszkańców "czarną dziurą". W 2007 r. grunt kupił gdyński deweloper, obiecując zabudowę mieszkalno-usługową. Od tej pory nic się nie dzieje, pusty plac pełni zaś rolę dzikiego parkingu.
Czekamy na to, żeby ten teren został zabudowany - mówi Stankiewicz. - Są tam prywatni właściciele i mamy nadzieję, że kolejny właściciel jakąś inwestycje tam przeprowadzi.
Nieoficjalnie wiadomo, że gdyński deweloper nadal przyznaje się do tego terenu. Nie chce jednak mówić o terminach rozpoczęcia swojej inwestycji.
Dlatego zdecydowano, że w ramach podjętych na nowo starań, dawny szpital zostanie sprzedany w trybie negocjacji. Obniżono też jego cenę.
- Sprzedaliśmy obiekt prywatnemu właścicielowi - mówi Marek Stankiewicz, wicestarosta stargardzki. - Zeszliśmy z ceny tyle, ile zezwalało nam prawo. Został sprzedany za 550 tys. złotych.
Nadal natomiast nie jest znany los terenu obok szpitala, zwanego przez mieszkańców "czarną dziurą". W 2007 r. grunt kupił gdyński deweloper, obiecując zabudowę mieszkalno-usługową. Od tej pory nic się nie dzieje, pusty plac pełni zaś rolę dzikiego parkingu.
Czekamy na to, żeby ten teren został zabudowany - mówi Stankiewicz. - Są tam prywatni właściciele i mamy nadzieję, że kolejny właściciel jakąś inwestycje tam przeprowadzi.
Nieoficjalnie wiadomo, że gdyński deweloper nadal przyznaje się do tego terenu. Nie chce jednak mówić o terminach rozpoczęcia swojej inwestycji.