Były minister rolnictwa - Artur Balazs nie miał nic wspólnego z przetargiem na dzierżawę budynku w Grodnie niedaleko Międzyzdrojów - pisze w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji prezes Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej, Marek Zagórski.
Dyrektor rezerwatu zaprzecza, by informacja o konkursie od początku tam widniała. Ireneusz Lewicki w komunikacie do mediów tłumaczy, że system automatycznie przeniósł tam ogłoszenie, ale dopiero gdy było nieaktualne.
Fundusz Rozwoju Wsi wynajął budynek stołówki na 30 lat. Roczna stawka czynszu to 22 tys. zł. Fundacja informuje, że obiekt, w którym chce uruchomić centrum edukacji dla dzieci i młodzieży wymaga generalnego remontu.
"Gazeta Wyborcza" napisała w weekend, że przetarg odbył się tak, by nikt poza Funduszem o nim nie wiedział. Według dziennika, ogłoszenie ukazało się w archiwum. Sam konkurs, choć nieograniczony, skierowany był tylko do osób działających "pod auspicjami ambasady albo konsulatu danego kraju". Artur Balazs jest od kilku miesięcy konsulem honorowym Węgier.
Chcieliśmy zapytać dyrektora parku, skąd taki warunek. Jednak Ireneusz Lewicki nie odbiera telefonu. W komunikacie do mediów nie odniósł się do tego zarzutu.