Adam Poniewski nie pracuje już w szczecińskim oddziale Agencji Nieruchomości Rolnych. Były szef ANR na własną prośbę zostanie szeregowym pracownikiem filii Agencji w Gorzowie Wielkopolskim.
We wszystkich protestach rolników, które odbyły się w ostatnich miesiącach pojawiał się postulat zwolnienia Poniewskiego. Według demonstrujących, przymykał on oko na udział w przetargach tzw. "słupów", czyli osób, które skupowały ziemię na zlecenie zachodnich firm i przebijały oferty zwykłych rolników.
Zimą, po ponad dwumiesięcznej okupacji Wałów Chrobrego, ówczesny szef ANR zrezygnował z funkcji i został kierownikiem jednej z sekcji. Od tej pory nie pojawił się w pracy. Najpierw był na urlopie, później na zwolnieniu. Jakiś czas temu złożył wniosek o przeniesienie, który dyrekcja Agencji rozpatrzyła pozytywnie.
Jeden z organizatorów rolniczych protestów - Edward Kosmal uważa, że przeniesienie Poniewskiego to zamiatanie problemu pod dywan. - Jeżeli pan Poniewski robił tu złą robotę, to dalej będzie robił złą robotę. To nie jest żadne rozwiązanie - powiedział Kosmal.
Według Kosmala, w przetargach nadal biorą udział podstawione osoby. Adam Poniewski nie chciał z nami rozmawiać.