Według Dariusza Wieczorka z SLD, radnych sejmiku wprowadzono w błąd, gdy decydowały się losy przychodni portowej.
Tymczasem Urząd domaga się przeprosin od polityka SLD.
- Powiedziano nam, że trzeba przekazać Przychodnię Portową spółce pracowniczej, bo dzierżawa budynku kończy się w 2012 roku i nie można jej przedłużyć - tłumaczy Dariusz Wieczorek. Podkreśla, że gdy minister skarbu państwa odpowiadał na złożoną ostatnio w sejmie interpelację posła SLD Grzegorza Napieralskiego w sprawie "portówki" w odpowiedzi resort poinformował, że umowa jest ważna do 2025 roku.
- To, co było wpisane w uzasadnieniu uchwały, że umowa wygasa w 2012 roku, było absolutnym kłamstwem - twierdzi Wieczorek.
W przesłanym do naszej redakcji komentarzu urzędu marszałkowskiego czytamy między innymi, że zarząd województwa nic nie wiedział o rzekomym dłuższym okresie trwania umowy i "nie ma - i nie może mieć - wiedzy o tym, jakie warunki użytkowania obiektu wynegocjował niepubliczny podmiot".
Marszałek domaga się sprostowania od polityków SLD. Jak poinformował nas Dariusz Wieczorek, niczego nie zamierza prostować.