Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na europosła zapowiada, że zmierzy się z "unijnymi absurdami".
Artur Szałabawka podkreśla, że o ile część rozporządzeń z Brukseli rzeczywiście ułatwia nam życie, to są i takie, które np. przedsiębiorcom "rzucają" przysłowiowe kłody pod nogi.
Kandydat z dziesiątego, ostatniego miejsca na liście PiS-u - Artur Szałabawka - wskazuje jego zdaniem absurdalne rozporządzenia unijne. - Przykładowo, aby wejść na drabinę potrzebny jest kurs - wyliczał Szałabawka.
Jako palacza zaskoczyły go też samogasnące papierosy. - Myślałem, że jakość papierosów pogorszyła się - przyznał Szałabawka.
Kandydat PiS-u tłumaczy, że po rozporządzeniach unijnych nie wszystkim jest do śmiechu. - My na to patrzymy z przymrużeniem oka, a producenci cierpią, bo muszą się do tych rzeczy dostosowywać - wyjaśniał.
Szałabawka będzie dążył - o ile zostanie europosłem - do powołania doraźnej komisji Parlamentu Europejskiego właśnie do spraw deregulacji.
Wybory odbędą się 25 maja.
Kandydat z dziesiątego, ostatniego miejsca na liście PiS-u - Artur Szałabawka - wskazuje jego zdaniem absurdalne rozporządzenia unijne. - Przykładowo, aby wejść na drabinę potrzebny jest kurs - wyliczał Szałabawka.
Jako palacza zaskoczyły go też samogasnące papierosy. - Myślałem, że jakość papierosów pogorszyła się - przyznał Szałabawka.
Kandydat PiS-u tłumaczy, że po rozporządzeniach unijnych nie wszystkim jest do śmiechu. - My na to patrzymy z przymrużeniem oka, a producenci cierpią, bo muszą się do tych rzeczy dostosowywać - wyjaśniał.
Szałabawka będzie dążył - o ile zostanie europosłem - do powołania doraźnej komisji Parlamentu Europejskiego właśnie do spraw deregulacji.
Wybory odbędą się 25 maja.