Ponad 50 osób napisało II Dyktando Uniwersyteckie w Szczecinie. Jego inicjatorką jest prof. Ewa Kołodziejek z Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego, a autorem tegorocznego tekstu - dr Rafał Sidorowicz.
"Żeligniew, miłośnik jumpingu i hula-hoop, wiedział, że szczecińskie dyktando to stretching i fitness dla umysłu. Wiedział też jednak, że samo zamieszkiwanie w północno-zachodniej Polsce nie czyni z niego par excellence mistrza ortografii".
- Według mnie, tekst dyktanda był łatwiejszy niż w zeszłym roku, ale zweryfikują to sprawdzający - ocenił jeden z uczestników.
- Pojawiły się słówka, z którymi spotkałam się po raz pierwszy, na przykład "berżerze". Nie wiedziałam dokładnie jak to napisać, ale generalnie było dobrze - stwierdziła kolejna uczestniczka.
- Gdybym ja miała pisać, pewnie długo zastanawiałabym się nad pisownią nazw miejscowych, bo chociaż są reguły ortograficzne, to jednak nazwy miejscowe wykraczają poza ściśle określone reguły - przyznała prof. Ewa Kołodziejek.
Dyktando trwało około 40 minut. Pierwsze miejsce zajęła Agata Momot ze Stargardu, drugie - Michał Gierke z Chojny, a na trzecim uplasowała się Martyna Połukord z Mieszkowic. Zwyciężczyni otrzymała tytuł Uniwersyteckiego Mistrza Ortografii oraz trzy tysiące złotych. Zdobywca drugiego miejsca otrzymał dwa tysiące złotych nagrody, a trzeciego - tysiąc.
Treść II Dyktanda Uniwersyteckiego.