Czy nowe torowisko - "słynne" po tym, jak popękało zimą, czyli odcinek między Mostem Długim a Basenem Górniczym - będzie trzeba rozkopać i zrobić jeszcze raz?
Firma Energopol zleciła dodatkowe badanie, bo może dojść jeszcze do takiej sytuacji, że wykonawca dostał z huty szyny gorszej jakości niż określał ich certyfikat, stąd takie wyniki badań.
Prezes spółki Tramwaje Szczecińskie Krystian Wawrzyniak mówił w czwartek radnym, że według Instytutu Spawalnictwa z Gliwic, w miejscu gdzie powinna być szyna o większej plastyczności, jest szyna twardsza. Pobrano dwie próbki z różnych odcinków torowiska.
- Czy to wina huty, czy Energopol rzeczywiście źle budował szyny? To dwa pytania, które chcemy wyjaśnić - powiedział Wawrzyniak.
Tramwaje domagają się od Energopolu sprawdzenia całego torowiska. Jeżeli okaże się, że szyny są ułożone niezgodnie z projektem, miasto zażąda poprawek.
- Projekt jest dla nas jak Biblia i tego się trzymamy - podkreślił Wawrzyniak.
Na spotkaniu z radnymi nie było przedstawicieli Energopolu - Jerzy Geniusz, dyrektor produkcji powiedział nam, że na razie za wcześnie na wyciąganie jakichkolwiek wniosków.
- Daliśmy szyny do ponownej ekspertyzy, żeby był znany dokładny skład chemiczny. Szyny były rozłożone dokładnie tak, jak według projektu - tłumaczył Geniusz.
Na rzeczonym odcinku tramwaje wciąż jadą wolniej niż wynika z projektu. Przyspieszą dopiero po wyjaśnieniu wszelkich wątpliwości, terminu póki co nie ma.