Od poniedziałku OIOM w szpitalu w Białogardzie został zamknięty na miesiąc. Umowy nie przedłużył jeden z lekarzy i nie było wymaganej liczby anestezjologów.
Dlaczego specjalista nie chciał kontynuować współpracy? Rzecznik spółki zarządzającej szpitalem Wojciech Jejszczok powiedział Radiu Szczecin, że dyrekcja została zaskoczona, bo lekarz zrezygnował w ostatniej chwili.
- Nie wiem dlaczego nie chciał kontynuować współpracy. Jeszcze w piątek wydawało nam się, że się porozumieliśmy i nie będzie takiej konieczności. Niestety musieliśmy zawiesić pracę - mówi Jejszczok.
OIOM w Białogardzie liczył cztery łóżka. Zamknięcie oddziału było proste, bo nie było pacjentów w najcięższym stanie. Dla pozostałych udało się wygospodarować dwa miejsca tzw. szczególnego nadzoru na oddziale chorób wewnętrznych.
- Są pod stałą opieką pielęgniarską dla osób które wymagają ściślejszego nadzoru, ale jeszcze nie nadzoru w warunkach Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej - informuje rzecznik spółki zarządzającej szpitalem.
Jeśli któryś z pacjentów będzie wymagać opieki w warunkach OIOM-u trafi do oddalonego o 40 km szpitala w Kołobrzegu. Rzecznik powiedział nam, że spółka porozumiała się już z innym anestezjologiem. Zacznie on pracę 1 września.
To nie pierwsza taka sytuacja w szpitalu w Białogardzie. W kwietniu i maju nie pracowały oddziały chorób wewnętrznych oraz anestezjologii i intensywnej terapii. Lekarze nie dogadali się z ówczesnym dyrektorem i odeszli. Chodziło m.in. o wysokość wynagrodzeń.
- Nie wiem dlaczego nie chciał kontynuować współpracy. Jeszcze w piątek wydawało nam się, że się porozumieliśmy i nie będzie takiej konieczności. Niestety musieliśmy zawiesić pracę - mówi Jejszczok.
OIOM w Białogardzie liczył cztery łóżka. Zamknięcie oddziału było proste, bo nie było pacjentów w najcięższym stanie. Dla pozostałych udało się wygospodarować dwa miejsca tzw. szczególnego nadzoru na oddziale chorób wewnętrznych.
- Są pod stałą opieką pielęgniarską dla osób które wymagają ściślejszego nadzoru, ale jeszcze nie nadzoru w warunkach Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej - informuje rzecznik spółki zarządzającej szpitalem.
Jeśli któryś z pacjentów będzie wymagać opieki w warunkach OIOM-u trafi do oddalonego o 40 km szpitala w Kołobrzegu. Rzecznik powiedział nam, że spółka porozumiała się już z innym anestezjologiem. Zacznie on pracę 1 września.
To nie pierwsza taka sytuacja w szpitalu w Białogardzie. W kwietniu i maju nie pracowały oddziały chorób wewnętrznych oraz anestezjologii i intensywnej terapii. Lekarze nie dogadali się z ówczesnym dyrektorem i odeszli. Chodziło m.in. o wysokość wynagrodzeń.