Jeden lekarz na oddziale Pielęgnacyjno-Opiekuńczym, zamiast dwóch jak mówią przepisy - między innymi takie nieprawidłowości w szpitalu w Białogardzie wykryli kontrolerzy Narodowego Funduszu Zdrowia.
NFZ nałożył już na lecznicę 123 tysiące złotych kary.
Szpital w Białogardzie udzielał pomocy, pomimo braku wystarczającej liczby lekarzy. Między innymi na oddziale chirurgii ogólnej. Brakowało też lekarzy specjalistów w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii. Szpital nie stosował się także do warunków kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Przestał udzielać świadczeń na oddziale chorób wewnętrznych, nie informując o tym Dyrektora Zachodniopomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. Dodatkowo bez powiadomienia Funduszu zmienił też lokalizację samego oddziału. NFZ nie poinformowano też o zamknięciu reumatologii.
Szpital obecnie udziela pomocy zgodnie z warunkami kontraktu z NFZ. Jednak placówka została zobowiązana do tego, by na bieżąco informować o każdej zmianie w wykazie personelu medycznego.
Nieprawidłowości wykryła też wcześniejsza kontrola Państwowej Inspekcji Pracy.
Kontrole w szpitalu wszczęto po tym, jak w trakcie trwającego czwartą dobę dyżuru zmarła na zawał 44-letnia anestezjolog. Okoliczności tej tragedii wyjaśnia jeszcze Prokuratura Okręgowa w Koszalinie.
Szpital w Białogardzie udzielał pomocy, pomimo braku wystarczającej liczby lekarzy. Między innymi na oddziale chirurgii ogólnej. Brakowało też lekarzy specjalistów w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii. Szpital nie stosował się także do warunków kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Przestał udzielać świadczeń na oddziale chorób wewnętrznych, nie informując o tym Dyrektora Zachodniopomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. Dodatkowo bez powiadomienia Funduszu zmienił też lokalizację samego oddziału. NFZ nie poinformowano też o zamknięciu reumatologii.
Szpital obecnie udziela pomocy zgodnie z warunkami kontraktu z NFZ. Jednak placówka została zobowiązana do tego, by na bieżąco informować o każdej zmianie w wykazie personelu medycznego.
Nieprawidłowości wykryła też wcześniejsza kontrola Państwowej Inspekcji Pracy.
Kontrole w szpitalu wszczęto po tym, jak w trakcie trwającego czwartą dobę dyżuru zmarła na zawał 44-letnia anestezjolog. Okoliczności tej tragedii wyjaśnia jeszcze Prokuratura Okręgowa w Koszalinie.