Nieopisaną dotąd historię rozpracowania Solidarności Walczącej przez wywiad PRL opowiedział podczas konferencji naukowej w Szczecinie historyk IPN.
Solidarność Walcząca powstała we Wrocławiu i właśnie tam, w serce tej organizacji celowała Służba Bezpieczeństwa. Według Bagieńskiego, SB w 1986 roku zwerbowała na tajnego współpracownika Krzysztofa Błachuta, który na początku kierował pocztą Solidarności Walczącej. On miał wprowadzić do SW Tomasza Kulawińskiego ps. Krystecki i go wypromować.
- Sam ten funkcjonariusz operował parę miesięcy, bo zorientowano się, że w zasadzie nie jest w stanie zając tam poważniejszej pozycji. Jest, że tak powiem, zbyt małą płotką, żeby stać się kimś, kto będzie o czymś decydował - mówi dr Witold Bagieński.
W konsekwencji, jak dodaje dr Bagieński, Krzysztof Błachut ps. Krystyna Marek realizował zadania Służby Bezpieczeństwa. Miał doprowadzić do rozłamu w Solidarności Walczącej i tak się stało.
- W tych dokumentach jest wprost powiedziane, że agent pseudonim Krystyna Marek, jest człowiekiem, którego zamierzają wręcz przyjąć do służby, czyli "ukadrowić" jak to się mówiło - mówi Bagieński.
Takich historii może być więcej, ale wiele dokumentów Służby Bezpieczeństwa nie przetrwało do dziś.
- Czasem może być jednak tak, że pewne sprawy bardzo skutecznie zniszczono i kompletnym przypadkiem można wyłącznie ustalić jakieś informacje. W moim dzisiejszym wystąpieniu podałem tego tupu historię - mówi Bagieński.
W poniedziałek, w hotelu Vulcan w Szczecinie, z okazji 35-lecia istnienia Solidarności Walczącej odbyła się ogólnopolska konferencja naukowa poświęcona tej podziemnej organizacji. We wtorek kolejne wykłady i dyskusje.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Dobry Boże. W jakim języku napisana jest ta notatka? Trochę jak polski ale składnia i gramatyka temu przeczą. " Jest, że tak powiem, być małą płotką, żeby stać się kimś kto będzie o czymś decydował..." ?? Makumba kochać Polska.
Inna rzecz, że tekst w ogóle wygląda jak paszkwil na zamówienie. Według kogoś, komuś się wydawało. Masakra.
robione na polityczne zamówienie. Podobnie jak całą ta impreza
Jak za czasów Wydziału Propagandy KC PZPR.
Ja nie chcę ani umiejszać, ani tym bardziej dyskredytować dokoań i poświęceń ludzi czasów Solidarności Walczącej, bo to byli wielcy ludzie w ciężkich czasach.
ALE... w mieście Solidarności '80, w mieście Mariana Jurczyka i Andrzeja Milczanowskiego, w mieście, którego mieszkańcy walczyli z komuną pod sztandarmi NSZZ Solidarność i w którym to mieście komuniści podpisali pierwszy akt kapitulacji, tj. porozumienia sierpniowe, jeszcze przed Gdańskiem, w tym właśnie mieście należy honory oddawać przede wszystkim tym ludziom.
Kaczyści po chamsku podejmują ciągłe próby propagandowego zmieniania świadomości histiorycznej Polaków. W miejsce Powstańców Warszawskich i AK wciskają "Niezłomnych" i NSZ, a w miejsce Wałęsy, Jurczyka i Milczanowskiego próbują wcisnąć Kaczyńskiego, Morawieckiego i Piotrowicza.
Ale to się nie uda
i jeszcze jedno - Ja z kumplami z podwórka byliśmy w jednej bandzie "Siwego".
Gdy kiedyś MY dojdziemy do władzy, to też se bedzimy blaszki rozdawać.
A co! Kto nam zabroni!
Można głosować na cztery łapy? Można!
Można łamać Konstytucję i olewać prawo? Można.
"Dał nam przydkład Kaczyński, jak zwyciężać mamy"