Netflix zaznacza nazistowskie obozy śmierci na współczesnej mapie Polski. Musimy w takich sytuacjach reagować - mówili goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
Chodzi o dokument o Iwanie Demianiuku, który był ukraińskim zbrodniarzem wojennym oraz strażnikiem w obozie w Treblince. W pierwszym odcinku serialu twórcy nie zaznaczyli, że tereny były wówczas okupowane przez Niemcy.
Trzeba dbać o to, żeby twórcy byli precyzyjni w przedstawianiu historii - mówiła politolog Aleksandra Rybińska, publicystka tygodnika "Sieci".
- Tym bardziej, że młode pokolenia coraz mniej znają historię. Szczególnie dla amerykańskiego widza ten kontekst nie musiał być wcale jasny - mówi Rybińska.
To dobrze, że w tej sprawie interweniował premier oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych - podkreślał historyk doktor Wojciech Lizak.
- Ten antypolski stereotyp to jest taki kilkuwiekowy. Ja bym powiedział, że od połowy XVII wieku. My sobie czasami nie zdawaliśmy sprawy z tego, jak on już głęboko siedzi w kulturze zachodniej. Praktycznie rzecz biorąc nie robiliśmy nic, żeby ten negatywny obraz, stereotyp Polski przepracować - mówi Lizak.
Premier Mateusz Morawiecki osobiście interweniował w tej sprawie - wysłał list do prezesa Netflixa Reeda Hastingsa. Szef platformy nie skomentował sprawy. Do listu Morawieckiego odniósł się rzecznik Netflixa.
Trzeba dbać o to, żeby twórcy byli precyzyjni w przedstawianiu historii - mówiła politolog Aleksandra Rybińska, publicystka tygodnika "Sieci".
- Tym bardziej, że młode pokolenia coraz mniej znają historię. Szczególnie dla amerykańskiego widza ten kontekst nie musiał być wcale jasny - mówi Rybińska.
To dobrze, że w tej sprawie interweniował premier oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych - podkreślał historyk doktor Wojciech Lizak.
- Ten antypolski stereotyp to jest taki kilkuwiekowy. Ja bym powiedział, że od połowy XVII wieku. My sobie czasami nie zdawaliśmy sprawy z tego, jak on już głęboko siedzi w kulturze zachodniej. Praktycznie rzecz biorąc nie robiliśmy nic, żeby ten negatywny obraz, stereotyp Polski przepracować - mówi Lizak.
Premier Mateusz Morawiecki osobiście interweniował w tej sprawie - wysłał list do prezesa Netflixa Reeda Hastingsa. Szef platformy nie skomentował sprawy. Do listu Morawieckiego odniósł się rzecznik Netflixa.
- Zdajemy sobie sprawę z wątpliwości dotyczących "Iwana Groźnego z Treblinki" i pilnie przyglądamy się tej kwestii - powiedział agencji Reuters.
.@NetflixPL, dbajmy o prawdę historyczną!
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP ???????? (@MSZ_RP) November 10, 2019
W czasie, o którym mowa w serialu „Iwan Groźny z Treblinki”, terytorium Polski było okupowane, a odpowiedzialność za obozy ponosiły nazistowskie Niemcy. Mapa pokazana w serialu nie jest zgodna z przebiegiem ówczesnych granic. pic.twitter.com/EJZHnhSwKD
Trailer filmu:
Trzeba dbać o to, żeby twórcy byli precyzyjni w przedstawianiu historii - mówiła politolog Aleksandra Rybińska, publicystka tygodnika "Sieci".
Dodaj komentarz 3 komentarze
Niemcy mają dokładnie zaplanowane wybielanie swoich zbrodni, dokładnie tak samo, jak mieli zaplanowaną ich realizację.
Jak mawiał niedościgły w tej materii (zakłamywania rzeczywistości) klasyk: nikt ich nie przekona że czarne jest czarne a białe jest białe
A sytuacja pokazuje jakże nisko pod rządami PiSu upadł autorytet Rzeczypospolitej: premier (!) Osobiście (!!!) napisał list do jakiegoś tam prezesa jakieś tam firemki z żądaniem sprostowania.
I co???
Ów prezesik przez swojego rzecznika prasowego odpowiada: pożyjemy zobaczymy pomyślimy.
Ergo: strzepał Mateusza