Naukowcy pracujący przy niemieckim obozie zagłady w Treblince odkryli mogiły wachmanów, czyli strażników obozowych. Oprócz tego międzynarodowy zespół biegłych, w tym ci z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego i oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie, znaleźli prywatne rzeczy zamordowanych tam osób. To ofiary obozu pracy i obozu zagłady w Treblince w województwie mazowieckim.
- Nie chcielibyśmy i na pewno rodziny pokrzywdzonych też by nie chciały, aby w jednym miejscu spoczywali i kaci i pokrzywdzeni. Mamy relację o katowaniu tych osób, o uderzaniu ich pałką, młotkiem - mówi Rabiega.
Na miejscu udało się znaleźć prawie 90 artefaktów. - Są łuski z różnej broni. I krótkiej, i długiej. Niektóre niepochodzące z okresu funkcjonowania obozu. Są też rzeczy osobiste czy części garderoby tych osób - dodał Rabiega.
Zadaniem naukowców jest dokładne zbadanie zbiorowych mogił osób, które przebywały w obozie zagłady i obozie pracy. W okolicznym lesie znajduje się tzw."miejsce straceń". Zmarłych i zamordowanych w Treblince szacuje się na 10 tys. osób. Biegli badają obszar o powierzchni 1500 metrów kwadratowych. Prace potrwają do końca listopada, a naukowcy swoje poszukiwania wznowią wiosną przyszłego roku.