Gdyby nie pandemia, byłby teraz z żoną Jadwigą w Rio de Janeiro. Szczeciński podróżnik Ryszard Tunkiewicz od lat planował wyprawę dookoła świata specjalnie dla niej.
Jeszcze przed zamknięciem granic bezpiecznie wrócili do Polski. Ale jak mówi pan Ryszard - nie porzucają marzeń.
- Ja logistycznie opracowuję już inne wersje tego, co będzie w przyszłości. Mam co robić, nie nudzę się na pewno, nie drapię po ścianach ze złości. Jest mi o tyle łatwiej to wszystko przeżyć, bo nie dotyczy to tylko mnie, ale całego świata - opowiada Tunkiewicz.
Podróż miała trwać ponad pół roku. Podczas wyprawy oboje obchodziliby swoje 70. urodziny.
- Ja logistycznie opracowuję już inne wersje tego, co będzie w przyszłości. Mam co robić, nie nudzę się na pewno, nie drapię po ścianach ze złości. Jest mi o tyle łatwiej to wszystko przeżyć, bo nie dotyczy to tylko mnie, ale całego świata - opowiada Tunkiewicz.
Podróż miała trwać ponad pół roku. Podczas wyprawy oboje obchodziliby swoje 70. urodziny.