Tym panom najwyraźniej pomyliły się role - okradli tego, który zazwyczaj okradał. I raczej nie mieli zamiaru podzielić się z ubogimi.
To trzej mężczyźni, którzy okradli koszaliński park Robin Hooda. Ich łupem niestety nie padła sakiewka szeryfa z Nottingham, tylko narzędzie pracy dzielnego rabusia - łuki, strzały i ochraniacze na przedramiona o wartości dwóch tysięcy złotych.
Sprawców udało się zatrzymać i cała trójka usłyszała już zarzuty. Nie grożą im jednak dyby czy wygnanie - wręcz przeciwnie - mogą posiedzieć za kratami do 10 lat.
Sprawców udało się zatrzymać i cała trójka usłyszała już zarzuty. Nie grożą im jednak dyby czy wygnanie - wręcz przeciwnie - mogą posiedzieć za kratami do 10 lat.