Trzeba przekazać kino komuś innemu - mówi Jerzy Miśkiewicz. Współwłaściciel Kina Pionier 1907 przyznał, że ostatnie dwa lata, w tym czas pandemii, to był bardzo trudny czas.
Od siedmiu lat powinienem być już na emeryturze, ponadto dwa lata temu zmarł mój wspólnik - mówił w audycji interwencyjnej "Czas Reakcji", Jerzy Miśkiewicz.
- Dzień w dzień trzeba pracować, to nie jest takie proste. Nie ma co przeciągać tego. Trzeba to w końcu zostawić komuś innemu - zaznaczył.
W ub. tygodniu Miasto zleciło sporządzenie wyceny kina; ma być gotowa za dwa miesiące.
- Doceniając markę, jej jakość i historię na kulturalnej mapie naszego miasta szukamy rozwiązań systemowych, które pozwolą na dalsze, stabilne funkcjonowanie Pioniera - dodał Dariusz Sadowski z biura prasowego szczecińskiego magistratu.
Jakie opcje wchodzą w grę - to będzie wiadomo po sporządzeniu wyceny. Dobrze, że miasto zainteresowało się Pionierem - mówił Jerzy Miśkiewicz.
- Można sprzedać kino byle komu: na bank, na butik, diabli wiedzą na co jeszcze... Ale to jest bzdura zupełna. Kino musi istnieć, a jedynie Miasto - według mnie - daje gwarancję, że kino będzie funkcjonować - wierzy.
Miśkiewicz prowadzi Pioniera od 1999 roku.
- Dzień w dzień trzeba pracować, to nie jest takie proste. Nie ma co przeciągać tego. Trzeba to w końcu zostawić komuś innemu - zaznaczył.
W ub. tygodniu Miasto zleciło sporządzenie wyceny kina; ma być gotowa za dwa miesiące.
- Doceniając markę, jej jakość i historię na kulturalnej mapie naszego miasta szukamy rozwiązań systemowych, które pozwolą na dalsze, stabilne funkcjonowanie Pioniera - dodał Dariusz Sadowski z biura prasowego szczecińskiego magistratu.
Jakie opcje wchodzą w grę - to będzie wiadomo po sporządzeniu wyceny. Dobrze, że miasto zainteresowało się Pionierem - mówił Jerzy Miśkiewicz.
- Można sprzedać kino byle komu: na bank, na butik, diabli wiedzą na co jeszcze... Ale to jest bzdura zupełna. Kino musi istnieć, a jedynie Miasto - według mnie - daje gwarancję, że kino będzie funkcjonować - wierzy.
Miśkiewicz prowadzi Pioniera od 1999 roku.
- Dzień w dzień trzeba pracować, to nie jest takie proste. Nie ma co przeciągać tego. Trzeba to w końcu zostawić komuś innemu - zaznaczył.
- Doceniając markę, jej jakość i historię na kulturalnej mapie naszego miasta szukamy rozwiązań systemowych, które pozwolą na dalsze, stabilne funkcjonowanie Pioniera - dodał Dariusz Sadowski z biura prasowego szczecińskiego magistratu.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Miasto trwoni pieniądze! To właściciele kina powinni wskazać cenę lub zlecić wycenę na swój koszt, jeżeli chcą sprzedać!
"Pionier" to zabytek. "Pionier" to MARKA!
Obok stoi zaorany, kultowy niegdyś, "Kosmos"
I co? Za chwilę zrobią w nim jakąś tanc-budę albo inny Gym-barak.
A Pionier"? Cóż... to fajne miejsce na jakiś np. kebab
Więc chyba lepiej, żeby "Miasto", potencjalnie zainteresowane zakupem partycypowało w wycenie, co może pomniejszyć ostateczną cenę zakupu i zachowało to kino, jako KINO.
Pamiętasz "Delfin"? Pamiętasz "Mars"? "Szmaragdowe"? "Przyjaźń"? "Promień"? "Bałtyk"? WSZYSTKIE PADŁY.
Bo podUPADA sam Szczecin. Miarą upadku miasta jest zwiększająca się liczba tanich garkuchni, pijaczkowych pijalni wódki, fastfoodów, lumpeksów i lombardów w ścisłym centrum miasta. Bo tak się tworzą slumsy. Tak slumsy opanowują miasto, które gnije i ginie.
Więc może warto zainwestować w przyczółek, w tę wysepkę i historii, i kultury?
Bardzo podobają mi się życiowe mądrości i refleksje pana Jerzego. Jestem w podobnym wieku i doskonale go rozumiem.
Wszystko co sprzedajemy jest praktycznie warte tyle, ile kupujący chce za to zapłacić. Świetnie to widać w serialu „gwiazdy lombardu” emitowanym przez jeden z kanałów telewizyjnych.
Niech Pana nie dziwi kwota remontu kina za kilka milionów euro. Ostatnio byłem świadkiem wyceny samych materiałów do remontu średniej wielkości łazienki w jednym z marketów we Francji. Bez złotych baterii i pozłacanych luster, bez marmurowych blatów i kafelków wyszło 18 tysięcy euro.
Zgadzam się z @ Jan Nowak ... jednak w dobre intencje Miasta bym tak łatwo nie wierzył.
Może trzeba było zadać pytanie do Ministerstwa Kultury , bardziej wiarygodna instytucja niż urzędnik na Felczaka ... moim zdaniem !