W Kazachstanie dochodzi do pojedynczych starć demonstrantów z siłami porządkowymi. Policja zatrzymała w ciągu ostatnich 7 dni ponad 5 tysięcy osób.
Zamieszki wybuchły 2 stycznia po tym, jak władze ogłosiły podwyżkę cen paliw. Demonstranci demolowali budynki rządowe, redakcje państwowych stacji telewizyjnych, sklepy i bankomaty.
Władze Kazachstanu nie podają dokładnej liczby zabitych. Lokalne media informują ogólnie o kilkudziesięciu ofiarach. Szef kazachstańskiego MSW Jerłan Turgumbajew oświadczył, że siły porządkowe zatrzymały 5135 osób, w tym obcokrajowców. Część z nich nazwał terrorystami, którzy przeszli przygotowanie do działań dywersyjnych poza granicami Kazachstanu.
Kazachstańskie media podały, że 134 osoby znajdują się pod specjalnym nadzorem, ponieważ wszczęto przeciwko nim postępowania karne o popełnienie szczególnie ciężkich przestępstw, a 516 osób jest przetrzymywanych w policyjnych aresztach. Według szefa MSW, w zamieszkach straciło życie 16 funkcjonariuszy, a ponad 1300 zostało rannych.
W większości regionów Kazachstanu policja i wojsko kontrolują sytuację. Jednak w kilku miastach, w tym w Ałmaty, nadal dochodzi do pojedynczych starć protestujących z siłami porządkowymi.