Wykładowcy informowali o złym stanie pracowni władze Akademii Sztuki. Nasz reporter dotarł do pisemnych informacji w tej sprawie. Chodzi o pracownię przy ulicy Kolumba, w której w niedzielę doszło do wybuchu, w wyniku czego trzy kobiety trafiły do szpitala. Jedna z nich jest w ciężkim stanie.
Głównymi zastrzeżeniami wskazanymi w piśmie, była niedostateczna wentylacja i brak środków ochrony osobistej. Jak nam powiedziano, poprzedni dziekan Wydziału Grafiki AS po tym piśmie "zwrócił uwagę, żeby nie podjudzano".
Ponadto w piśmie do władz uczelni napisano:
"Zakup prawidłowego oświetlenia miejsc pracy, odpowiedniej wentylacji w laboratoriach, neutralizatora kwasów czy choćby środków ochrony osobistej (maski gazowe, pyłowe, rękawice i fartuchy ochronne) każdorazowo spotyka się z decyzją odmowną motywowaną brakiem środków finansowych".
Po niedzielnym wypadku w pracowni trzy osoby zostały zabrane do szpitala; jedna z nich - 20-letnia studentka AS - jest w ciężkim stanie, ma poparzone 90 proc. powierzchni ciała.
Wicerektor Mikołaj Iwański zapewnił nas w niedzielę, że przyczyny zdarzenia będą wyjaśniane.