Gościni to językowa forma jeszcze z XIX wieku, a wielu damskich określeń można szukać nawet w Biblii - tak o feminatywach mówiła dzisiejsza gościni "Rozmów pod Krawatem", językoznawczyni profesorka Ewa Kołodziejek z Instytutu Językoznawstwa Uniwersytetu Szczecińskiego.
Pani profesor Ewa Kołodziejek mówiła, że feminatywy od zawsze były w języku polskim.
- Gościni jest w słownikach języka polskiego od XIX wieku. W Biblii mamy prorokinię Annę. Mamy feminatywy zaświadczone w zasobach polszczyzny. Kobiety są bardzo aktywne i one mają prawo do własnych nazw - powiedziała prof. Ewa Kołodziejek.
Z członkinią Rady Języka Polskiego rozmawialiśmy także o zmianach w ortografii, jakie zaczną obowiązywać z początkiem 2026 roku. Zmian jest 11, jedna z nich dotyczy pisowni wielką literą mieszkańców poszczególnych miejscowości np. Szczecinianin.
- A dlaczego nie? Wszystkie nazwy mieszkańców piszemy od wielkiej litery? Ziemianin, Europejczyk, Zachodniopomorzanin, a szczecinianin - małą? Została ujednolicona ta zasada, po prostu - tłumaczy prof. Kołodziejek.
Zapytaliśmy profesorkę Ewę Kołodziejek także o to, czy przeklina? Co się z nią dzieje, kiedy słyszy "przyszłem wziąść", zamiast "przyszedłem wziąć"? Rozmawialiśmy także o czystości języka polskiego... że czegoś takiego nie ma.
- Gościni jest w słownikach języka polskiego od XIX wieku. W Biblii mamy prorokinię Annę. Mamy feminatywy zaświadczone w zasobach polszczyzny. Kobiety są bardzo aktywne i one mają prawo do własnych nazw - powiedziała prof. Ewa Kołodziejek.
Z członkinią Rady Języka Polskiego rozmawialiśmy także o zmianach w ortografii, jakie zaczną obowiązywać z początkiem 2026 roku. Zmian jest 11, jedna z nich dotyczy pisowni wielką literą mieszkańców poszczególnych miejscowości np. Szczecinianin.
- A dlaczego nie? Wszystkie nazwy mieszkańców piszemy od wielkiej litery? Ziemianin, Europejczyk, Zachodniopomorzanin, a szczecinianin - małą? Została ujednolicona ta zasada, po prostu - tłumaczy prof. Kołodziejek.
Zapytaliśmy profesorkę Ewę Kołodziejek także o to, czy przeklina? Co się z nią dzieje, kiedy słyszy "przyszłem wziąść", zamiast "przyszedłem wziąć"? Rozmawialiśmy także o czystości języka polskiego... że czegoś takiego nie ma.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Mam wrażenie, że walka o te głupie czasami określenia typu ministra czy ministerka albo członkini czy członka, to para idącą w gwizdek i udawaną "walka" o prawa i wolności kobiet.
Jest dumne (durne?) prawo do określenia "ministra" ale nadal kobieta traktować jest przedmiotowo, jak człowiek drugiej, gorszej kategorii.
Feminatywny kwiatek do chłopskiego kożucha.
ten "profesor" niech się przestanie ośmieszać
Nie żebym się czepiał, ale zaraz dojdziemy do zmiany prostych nazw, do ich rozbudowanej formy. Powinna być Rada ministrów i Ministerek (jako nazwa rządu) czy klub poselski i posłanek. A to i tak skomplikuje już niełatwe nazewnictwo ministerstw i instytucji.