Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz

Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Kontrowersyjne uzasadnienie wyroku. Mężczyzna, który w wypadku stracił nogę, usłyszał od sędziego z Koszalina, że "do momentu wypadku w życiu do niczego nie doszedł". Temat ten było poruszany w audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
Przed dwunasty laty pan Marcin, wysiadając z pociągu poślizgnął się i wpadł pod koła pociągu. Domagał się odszkodowania, bo jak twierdził peron nie był oświetlony ani odśnieżony. Koszaliński sędzia Piotr Walenciak przyznał mężczyźnie odszkodowanie i rentę, jednak nie przychylił się do wniosku o sfinansowanie protezy nogi.

Prezes stowarzyszenia Wokanda Marcin Maroszołek uznał, że takie wypowiedzi sędziego nie powinny mieć miejsca w trakcie rozprawy.

- Konkretny przykład według mnie sędziego, który jest troszeczkę, może nie nazwałbym tego oderwany od rzeczywistości, ale którego mania wielkości jest przerażająca - powiedział Maroszołek.

- Kontrowersje wzbudziły nie tylko wypowiedzi, ale i zachowanie sędziego. Wydawał się być bardzo wyluzowany a nie powinien być - dodaje sędzia w stanie spoczynku Jacek Tylewicz. - Rozpięta koszula, krzywy łańcuch, no może to nie godzi w wymiar sprawiedliwości, ale pozostawia złe wrażenie.

Sąd przyznał poszkodowanemu 500 tysięcy złotych odszkodowania i niecałe dwa tysiące złotych renty. Wyrok nie jest prawomocny.

Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Prezes stowarzyszenia Wokanda Marcin Maroszołek uznał, że takie wypowiedzi sędziego nie powinny mieć miejsca w trakcie rozprawy.
- Kontrowersję wzbudziły nie tylko wypowiedzi, ale i zachowanie sędziego. Wydawał się być bardzo wyluzowany a nie powinien być - dodaje sędzia w stanie spoczynku Jacek Tylewicz.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty