Głównym oskarżonym jest senator Stanisław Gawłowski, który według prokuratury miał przyjmować łapówki, gdy był jeszcze wiceministrem środowiska - tę funkcję pełnił w latach 2007-2015.

Prokuratura postawiła obecnemu senatorowi siedem zarzutów. Poza korupcją znalazło się tam też pranie brudnych pieniędzy, a także... plagiat w pracy doktorskiej. Gawłowski miał przyjąć dwa zegarki, apartament w Chorwacji i gotówkę - w zamian za załatwianie kontraktów w nieistniejącym już Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych.

Senator powtarza, że te zarzuty to "działanie polityczne" ówczesnego rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Gawłowski jest głównym, ale niejedynym oskarżonym w tej sprawie. Tych było ponad trzydzieścioro, część osób przyznała się do stawianych im zarzutów, a ich procesy toczyły się osobno. Nadal jednak na ławie oskarżonych zasiada ponad 20 osób. Sam akt oskarżenia liczy ponad tysiąc stron, a materiał dowodowy to ponad 400 tomów akt.

Zeznawało około 200 świadków, a w trakcie procesu kilku z nich zmieniło zeznania twierdząc, że poprzednie, obciążające oskarżonych zostały na nich wymuszone przez prokuraturę.

Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski