Przybywa noworodków, które po urodzeniu są zostawiane w szpitalu. W placówce na szczecińskich Pomorzanach rocznie to około 30 maluchów.
Nazywa się je dziećmi społecznymi.
- W styczniu odbyło się spotkanie, podczas którego dyskutowaliśmy, jak rozwiązać ten problem. Niestety, minęło pół roku, a do kolejnego spotkania nie doszło - przyznał Mateusz Iżakowski, rzecznik szpitala.
- W szpitalu gościliśmy wicewojewodę, przedstawicieli urzędu marszałkowskiego i miasta. Padły na tym spotkaniu zapewnienia, że władze przyjrzą się problemowi. Minęło pół roku i do tej pory nic w tym kierunku nie drgnęło - powiedział.
Izabela Wojtczak, zastępczyni dyrektora Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej UW w Szczecinie przekonuje, że do kolejnego spotkania dojdzie, ale kiedy - nie wiadomo.
- Trwają konsultacje społeczne i będzie wprowadzona zmiana ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Do czasu, kiedy nie będzie ta ustawa miała możliwości nabrania mocy, nie będziemy mogli się spotkać - zaznaczyła Wojtczak.
Personel szpitala ma nadzieję, że rozmowy zaczną się jak najszybciej.
Ponad połowa noworodków zostaje w szpitalu, bo matka w trakcie porodu była pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Co czwartego szpital zatrzymuje na wniosek opieki społecznej, a co piąty jest porzucony przez rodziców.
- Problemem jest nie liczba tych dzieci, tylko czas przebywania z nami w klinice. Najczęściej około trzech miesięcy, a rekordziści przebywają i siedem miesięcy - wylicza prof. Beata Łoniewska, kierowniczka Kliniki Patologii Noworodka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 2 PUM w Szczecinie.
W Klinice Patologii Noworodka w szpitalu na szczecińskich Pomorzanach przebywa obecnie troje dzieci.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- W styczniu odbyło się spotkanie, podczas którego dyskutowaliśmy, jak rozwiązać ten problem. Niestety, minęło pół roku, a do kolejnego spotkania nie doszło - przyznał Mateusz Iżakowski, rzecznik szpitala.
- W szpitalu gościliśmy wicewojewodę, przedstawicieli urzędu marszałkowskiego i miasta. Padły na tym spotkaniu zapewnienia, że władze przyjrzą się problemowi. Minęło pół roku i do tej pory nic w tym kierunku nie drgnęło - powiedział.
Izabela Wojtczak, zastępczyni dyrektora Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej UW w Szczecinie przekonuje, że do kolejnego spotkania dojdzie, ale kiedy - nie wiadomo.
- Trwają konsultacje społeczne i będzie wprowadzona zmiana ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Do czasu, kiedy nie będzie ta ustawa miała możliwości nabrania mocy, nie będziemy mogli się spotkać - zaznaczyła Wojtczak.
Personel szpitala ma nadzieję, że rozmowy zaczną się jak najszybciej.
Ponad połowa noworodków zostaje w szpitalu, bo matka w trakcie porodu była pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Co czwartego szpital zatrzymuje na wniosek opieki społecznej, a co piąty jest porzucony przez rodziców.
- Problemem jest nie liczba tych dzieci, tylko czas przebywania z nami w klinice. Najczęściej około trzech miesięcy, a rekordziści przebywają i siedem miesięcy - wylicza prof. Beata Łoniewska, kierowniczka Kliniki Patologii Noworodka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 2 PUM w Szczecinie.
W Klinice Patologii Noworodka w szpitalu na szczecińskich Pomorzanach przebywa obecnie troje dzieci.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- W szpitalu gościliśmy i wicewojewodę, przedstawicieli urzędu marszałkowskiego i miasta. Padły na tym spotkaniu zapewnienia, że władze przyjrzą się problemowi. Minęło pół roku i do tej pory jakby nic w tym kierunku nie drgnęło - powiedział.
- Trwają konsultacje społeczne i będzie wprowadzona zmiana ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. I do czasu, kiedy nie będzie ta ustawa miała możliwości nabrania mocy, nie będziemy mogli się spotkać - zaznaczyła Wojtczak.


Radio Szczecin
