To czerpanie tradycji z najgorszych momentów w polskiej historii - tak Olgierd Geblewicz skomentował wydarzenia, do których doszło 11 listopada w Warszawie.
- Nie sposób mi przyjąć argumentację, że ONR to była grupa spokojnych chłopców, która spełniała funkcje porządkowe i tak naprawdę zastępowała nieudaczną policję - stwierdził
Geblewicz nie wierzy, że starcia z policją sprowokowali sami funkcjonariusze. - Nie wyobrażam sobie, żeby policja miała jakikolwiek interes w tym, żeby doprowadzać do "przegrzania" atmosfery w tego typu uroczystościach - uważa Geblewicz.
W czasie niedzielnego marszu policja zatrzymała 176 osób. Według współorganizatorów Marszu Niepodległości, starcia wywołali ubrani po cywilnemu policjanci. Ci z kolei uważają, że to absurd.
Posłuchaj i zobacz "Rozmowy pod krawatem".