Tym zainteresowała się komisja rewizyjna. Przewodniczący komisji - radny PO Bazyli Baran twierdzi, że prezes firmy Nieruchomości i Opłaty Lokalne spotkał się z nabywcą gminnej kamienicy Dominikiem Golemą jeszcze przed ogłoszeniem przetargu na sprzedaż budynku przy al. Niepodległości. Andrzej Gajda zaprzecza.
Bazyli Baran twierdzi, że do spotkania doszło w karczmie w Brzozowie. Wcześniej Gajda przyznał, że rozmawiał z rodziną Dominika Golemy o transakcji, ale już po ogłoszeniu przetargu. Jak mówi, z samym nabywcą nie utrzymuje kontaktów, chyba że służbowe.
- Być może gdzieś otarliśmy się. Pan Dominik bywał w firmie już po rozstrzygnięciu przetargu, żeby zbierać dokumenty - tłumaczy Gajda.
Podczas komisji okazało się też, że dokumenty przetargu, które prezes przekazał komisji są niekompletne - mówi Bazyli Baran.
Zabrakło podpisów członków komisji przetargowej. Andrzej Gajda zapewniał, że to pomyłka i doniesie właściwe pisma.
Oryginały są natomiast od dawna w prokuraturze, która sprawdza, czy spółka nie sprzedała kamienicy zbyt tanio.
- Być może gdzieś otarliśmy się. Pan Dominik bywał w firmie już po rozstrzygnięciu przetargu, żeby zbierać dokumenty - tłumaczy Gajda.
Podczas komisji okazało się też, że dokumenty przetargu, które prezes przekazał komisji są niekompletne - mówi Bazyli Baran.
Zabrakło podpisów członków komisji przetargowej. Andrzej Gajda zapewniał, że to pomyłka i doniesie właściwe pisma.
Oryginały są natomiast od dawna w prokuraturze, która sprawdza, czy spółka nie sprzedała kamienicy zbyt tanio.