Nowe fakty mające obciążać miejską spółkę Nieruchomości i Opłaty Lokalne, która sprzedała kamienicę w centrum Szczecina w alei Niepodległości.
Okazało się, że na dwa dni przed przetargiem, prezes NiOL Andrzej Gajda zawarł z jednym z najemców aneks, zgodnie z którym właściciel budynku mógł wypowiedzieć umowę z miesięcznym wyprzedzeniem. Według szefa komisji rewizyjnej, która sprawdza legalność transakcji, taki zabieg znacznie podwyższył wartość budynku, bo nabywca mógłby łatwiej pozbyć się lokatora.
Komisja rewizyjna obradowała w urzędzie miasta. Zdaniem jej przewodniczącego Bazylego Barana, firmy zainteresowane kupnem nie mogły wiedzieć o takim zapisie. Chyba, że byłaby to osoba, która utrzymywała prywatne stosunki z Gajdą. Przed przetargiem spotkał się on z rodziną zwycięzcy.
- Regulamin konkursu przewiduje, że wszystkie warunki muszą być uzgodnione na 3 miesiące przed przetargiem - mówi Baran.
Chcieliśmy poprosić Andrzeja Gajdę o komentarz, ale sekretarka powiedziała, że prezesa nie ma w spółce, komórki nie odbiera. Radni zamierzali też przepytać prezydenta, ten nie przyjął zaproszenia. Jego rzeczniczka powiedziała nam, że zespół może żądać, by na posiedzeniu stawili się pracownicy kontrolowanej instytucji, a tu miasto taką nie jest. Prezydent ma przekazać odpowiedzi na piśmie.
Krytykuje to radna niezrzeszona Małgorzata Jacyna-Witt. - Pan prezydent Kwaśniewski swego czasu powiedział, że może zatańczyć, ale na komisji sejmowej się nie zjawi. Niestety nie ten kaliber - komentuje radna.
Jacyna-Witt planuje wnioskować, by rozszerzyć kontrolę o właściciela spółki, czyli prezydenta. Radny PiS Tomasz Hinc zaproponował, by wysłać pytania na piśmie - to, jego zdaniem, skróci procedury.
Kamienicę przy alei Niepodległości za nieco ponad 2 mln zł kupił Dominik Golema z rodziny znanych szczecińskich restauratorów. Prokuratura sprawdza, czy spółka nie sprzedała budynku zbyt tanio.
Komisja rewizyjna obradowała w urzędzie miasta. Zdaniem jej przewodniczącego Bazylego Barana, firmy zainteresowane kupnem nie mogły wiedzieć o takim zapisie. Chyba, że byłaby to osoba, która utrzymywała prywatne stosunki z Gajdą. Przed przetargiem spotkał się on z rodziną zwycięzcy.
- Regulamin konkursu przewiduje, że wszystkie warunki muszą być uzgodnione na 3 miesiące przed przetargiem - mówi Baran.
Chcieliśmy poprosić Andrzeja Gajdę o komentarz, ale sekretarka powiedziała, że prezesa nie ma w spółce, komórki nie odbiera. Radni zamierzali też przepytać prezydenta, ten nie przyjął zaproszenia. Jego rzeczniczka powiedziała nam, że zespół może żądać, by na posiedzeniu stawili się pracownicy kontrolowanej instytucji, a tu miasto taką nie jest. Prezydent ma przekazać odpowiedzi na piśmie.
Krytykuje to radna niezrzeszona Małgorzata Jacyna-Witt. - Pan prezydent Kwaśniewski swego czasu powiedział, że może zatańczyć, ale na komisji sejmowej się nie zjawi. Niestety nie ten kaliber - komentuje radna.
Jacyna-Witt planuje wnioskować, by rozszerzyć kontrolę o właściciela spółki, czyli prezydenta. Radny PiS Tomasz Hinc zaproponował, by wysłać pytania na piśmie - to, jego zdaniem, skróci procedury.
Kamienicę przy alei Niepodległości za nieco ponad 2 mln zł kupił Dominik Golema z rodziny znanych szczecińskich restauratorów. Prokuratura sprawdza, czy spółka nie sprzedała budynku zbyt tanio.