Dopiero na poniedziałkowej sesji szczecińscy radni zdecydują czy piłkarska Pogoń dostanie więcej pieniędzy. O dodatkowe 3 mln zł poprosił w kwietniu prezes klubu - Jarosław Mroczek. Prezydent Szczecina zgodził się, ale pod warunkiem, że zarząd Portowców przedstawi plan naprawczy. Na taki dokument cały czas czekają komisje budżetu i sportu w radzie miasta.
Poniedziałkowa decyzja nie będzie łatwa. Radni ciągle się wahają. - Trudno dziś przewidzieć, jakie będą dalsze losy serialu pt. 3 mln dla Pogoni - mówi Marek Duklanowski z PiS.
- Jestem rozdarta, ponieważ jestem "za" sportami halowymi, ale od piłki nożnej się nie ucieknie - przyznaje Maria Liktoras z klubu Szczecin dla Pokoleń.
- Do poniedziałku mamy dużo czasu - uważa radna niezrzeszona, Małgorzata Jacyna-Witt.
Na najbliższej sesji radni zdecydują jedynie o dodatkowym milionie dla Portowców z funduszy promocyjnych. Dopiero na następnym posiedzeniu okaże się, czy miasto pożyczy klubowi kolejne 2 miliony.
W planie naprawczym Pogoni mają znaleźć się m.in. postanowienia dotyczące cięć wydatków. Chodzi np. o wysokość premii piłkarzy, która ma być uzależniona od wyników na boisku.