Światowej sławy dyrygent maestro Antoni Wit poprowadził w piątek wieczorem Orkiestrę Filharmonii Szczecińskiej.
Zabrzmiały utwory Wojciecha Kilara i patrona Filharmonii Mieczysława Karłowicza. Nowa siedziba Filharmonii ponownie zapełniła się po brzegi. Publiczność po raz kolejny wychodziła zachwycona.
- Jestem bardzo zadowolona. To był piękny koncert, piękna oprawa. Pierwsza część była powalająca. Muzyka Kilara jest niesamowita. Druga część była chyba lepsza, ale obie mi się podobały - to oceny widzów.
Maestro Antoni Wit chwalił swój pobyt w Szczecinie, choć przyznaje, że ostatni raz szczecińska orkiestrę prowadził ponad 40 lat temu.
- Szczecinianie lubią filharmonię, a nawet szczycą się tym budynkiem. To bardzo zdrowy objaw. Z przyjemnością stwierdzam, że orkiestra jest w bardzo dobrej formie - stwierdził Wit.
Kolejny koncert w Filharmonii juz w niedzielę.
- Jestem bardzo zadowolona. To był piękny koncert, piękna oprawa. Pierwsza część była powalająca. Muzyka Kilara jest niesamowita. Druga część była chyba lepsza, ale obie mi się podobały - to oceny widzów.
Maestro Antoni Wit chwalił swój pobyt w Szczecinie, choć przyznaje, że ostatni raz szczecińska orkiestrę prowadził ponad 40 lat temu.
- Szczecinianie lubią filharmonię, a nawet szczycą się tym budynkiem. To bardzo zdrowy objaw. Z przyjemnością stwierdzam, że orkiestra jest w bardzo dobrej formie - stwierdził Wit.
Kolejny koncert w Filharmonii juz w niedzielę.