Moskwa rozważa zbojkotowanie zimowych Igrzysk Olimpijskich w Korei Południowej. We wtorek MKOl zawiesił członkostwo Komitetu Olimpijskiego Rosji, zdyskwalifikował jego przedstawicieli, a zawodnikom pozwolił wystąpić na olimpiadzie w Pjongczangu tylko pod neutralną flagą.
Rosyjski komentator sportowy Dmitrij Gubernijew sugeruje, aby Rosja nie podejmowała bojkotu zimowej olimpiady w Pjongczangu. W jego ocenie sportowcy muszą dostać szansę, a jednocześnie należy unikać ryzyka odsunięcia od kolejnych wielkich wydarzeń sportowych, takich jak igrzyska w Tokio w 2020 roku.
Politolog Wiaczesław Smirnow określił decyzję MKOL jako „nacechowaną politycznie” i cofającą sportowy świat do okresu „zimnej wojny”.
Inny rosyjski ekspert Oleg Matwiejczew zarzuca działaczom Komitetu Olimpijskiego nieuczciwość i skompromitowanie wszystkich instytucji olimpijskich. - „Nasza reprezentacja, to numer jeden na świecie, a o udziale lub bojkocie igrzysk niech decydują sami sportowcy” - cytuje Matwiejczewa portal Gazieta.ru.
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa oświadczyła, że decyzja MKOl nie jest w stanie „wykończyć Rosji”. Według niej tak zwani „partnerzy” imali się w historii wszystkiego, ale nie dali rady -„ani wojną światową, ani rozpadem Związku Radzieckiego, ani sankcjami”.
Władimir Putin na razie milczy w tej sprawie, a przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow już zapowiedział bojkot igrzysk.