Polacy powinni wspierać Białorusinów w pokojowej walce o wolność - uważa wiceminister spraw zagranicznych.
Paweł Jabłoński mówi, że protesty u naszych sąsiadów można porównać do wydarzeń w Polsce w okresie, kiedy powstawała Solidarność.
- Mamy, myślę poza naszym własnym przykładem, 40 lat temu, na początku lat 80-tych, kiedy powstawała Solidarność, największy pokojowy ruch antykomunistyczny, ale przede wszystkim antyautorytarny i antytotalitarny sprzeciwiający się dyktaturze i reżimowi. Dzisiaj na Białorusi mamy do czynienia z bardzo podobnym ruchem. Pokojowe, masowe demonstracje całego społeczeństwa to jest coś, czego nie obserwowaliśmy od 40 lat w zasadzie nigdzie, bo wszędzie jednak dochodziło do rozlewu krwi i przemocy - powiedział Jabłoński.
Wiceminister spraw zagranicznych dodał, że na razie nie wiemy, czy Białorusini będą zainteresowani członkostwem w Unii Europejskiej. Wyjaśnił, że uczestnicy protestów przede wszystkim chcą móc decydować o przyszłości swojego kraju.
- Oni w tej chwili mają poczucie, że nie są suwerenem. Że jest pewien system polityczny, który narzuca im taki kierunek rozwoju kraju, z którym oni się nie zgadzają. Jeżeli Unia Europejska da realną alternatywę, która w pewnej perspektywie zaoferuje Białorusinom współpracę, a za jakiś czas być może stowarzyszenie, za jakiś czas być może członkostwo w Unii Europejskiej to wtedy sądzę, że Białorusini będą mieli przynajmniej realny wybór, którego będą mogli dokonać. Bo na dziś byli pozbawieni tego wyboru - uważa Paweł Jabłoński.
Na Białorusi od blisko dwóch tygodni zwolennicy opozycyjnej kandydatki na prezydenta Swiatłany Cichanouskiej domagają się odejścia prezydenta Aleksandra Łukaszenki i przeprowadzenia nowych wyborów.
- Mamy, myślę poza naszym własnym przykładem, 40 lat temu, na początku lat 80-tych, kiedy powstawała Solidarność, największy pokojowy ruch antykomunistyczny, ale przede wszystkim antyautorytarny i antytotalitarny sprzeciwiający się dyktaturze i reżimowi. Dzisiaj na Białorusi mamy do czynienia z bardzo podobnym ruchem. Pokojowe, masowe demonstracje całego społeczeństwa to jest coś, czego nie obserwowaliśmy od 40 lat w zasadzie nigdzie, bo wszędzie jednak dochodziło do rozlewu krwi i przemocy - powiedział Jabłoński.
Wiceminister spraw zagranicznych dodał, że na razie nie wiemy, czy Białorusini będą zainteresowani członkostwem w Unii Europejskiej. Wyjaśnił, że uczestnicy protestów przede wszystkim chcą móc decydować o przyszłości swojego kraju.
- Oni w tej chwili mają poczucie, że nie są suwerenem. Że jest pewien system polityczny, który narzuca im taki kierunek rozwoju kraju, z którym oni się nie zgadzają. Jeżeli Unia Europejska da realną alternatywę, która w pewnej perspektywie zaoferuje Białorusinom współpracę, a za jakiś czas być może stowarzyszenie, za jakiś czas być może członkostwo w Unii Europejskiej to wtedy sądzę, że Białorusini będą mieli przynajmniej realny wybór, którego będą mogli dokonać. Bo na dziś byli pozbawieni tego wyboru - uważa Paweł Jabłoński.
Na Białorusi od blisko dwóch tygodni zwolennicy opozycyjnej kandydatki na prezydenta Swiatłany Cichanouskiej domagają się odejścia prezydenta Aleksandra Łukaszenki i przeprowadzenia nowych wyborów.