Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś poinformował, że nie zaprzestanie wykonywania swoich obowiązków mimo "prób prokuratury pociągnięcia go, oraz jego rodziny, do odpowiedzialności karnej".
- Stwierdzam, że tryb wyboru, pozycja oraz prawa i obowiązki prezesa Najwyższej Izby zostały określone w przepisach Konstytucji, ustawie o Najwyższej Izbie Kontroli oraz innych aktach prawnych - mówił prezes Marian Banaś. - Zapewniam państwa, że jakiekolwiek działania podejmowane wobec moich bliskich nie spowodują odstąpienia przeze mnie od wypełnienia powierzonych mi konstytucyjnych obowiązków. Najwyższa Izba Kontroli pod moim kierownictwem realizuje misję naczelnego i niezależnego organu kontroli państwowej i oświadczam publicznie, że żadne działania, podejmowane wobec mojej osoby, jako prezesa Najwyższej Izby Kontroli, tego nie zmienią. Państwo prawa i demokracja to dla mnie wartości najwyższe i nigdy się im nie sprzeniewierzę.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w piątek syna prezesa NIK i jego społecznego doradcę, Jakuba oraz Tadeusza G. - dyrektora Izby Skarbowej w Krakowie. Ma to związek ze śledztwem dotyczącym, składania fałszywych oświadczeń majątkowych przez osobę pełniącą funkcję publiczną. Także w piątek prokurator generalny Zbigniew Ziobro wystąpił o zgodę Sejmu na uchylenie immunitetu Marianowi Banasiowi i umożliwienie pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn powiedział, że obie sprawy "uzupełniają się". Prokuratura uważa, że prezes NIK dopuścił się fałszowania oświadczeń majątkowych.