Minister spraw wewnętrznych i administracji, Mariusz Kamiński poinformował, że w ostatnim czasie Straż Graniczna zatrzymała 45 obcokrajowców, którzy pomagali w nielegalnym przekraczaniu granicy Polski, a wobec 11 z nich zastosowano areszt.
Dodał, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej, to prowokacja reżimu w Mińsku.
Szef MSWiA jest zdania, że Aleksander Łukaszenka mści się za wsparcie, jakiego polski rząd udzielił demokratycznej opozycji na Białorusi. Jak podkreślił minister Mariusz Kamiński, priorytetem władz i służb jest ochrona polskich granic.
- Nie ulegniemy żadnemu szantażowi - ani zewnętrznemu Łukaszenki i jego rosyjskich patronów, ani wewnętrznemu szantażowi cynicznych polityków, którzy chcą przy każdej okazji nagłośnić tylko siebie niezależnie od tego, w jaki sposób szkodzą tej sprawie. W takiej sytuacji, kiedy zagrożone są granice naszego państwa wszyscy powinniśmy być razem, wszyscy powinniśmy mówić jednym głosem. Suwerenność jest zagrożona, bo problem uchodźczy został wygenerowany w sposób całkowicie sztuczny - mówił Mariusz Kamiński.
- Nie można mówić o uchodźcach afgańskich na Białorusi - mówi szef MSWiA. - Mamy tam cała paletę przedstawicieli państw Bliskiego Wschodu. Bardzo dużą grupą są Irakijczycy, którzy przylatują samolotami z Bagdadu do Mińska, płacą za to ciężkie pieniądze. Według naszych służb wywiadowczych i Straży Granicznej, to jest koszt od 6 do 12 tysięcy dolarów. W tej cenie jest bilet lotniczy, hotel w Mińsku i przewodnik do granicy. Często są to funkcjonariusze i żołnierze białoruscy - mówił Mariusz Kamiński.
Minister Mariusz Kamiński dodał, że w procederze ściągania osób z Bliskiego Wschodu na granicę polsko-białoruską i białorusko-litewską uczestniczą również zorganizowane grupy przestępcze. Szef MSWiA zaznaczył, że migranci, których przywieziono na Białoruś są cynicznie wykorzystywani przez Aleksandra Łukaszenkę.
Wcześniej minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapowiedział, że w tym tygodniu na granicy z Białorusią rozpocznie się budowa płotu o wysokości 2,5 metra. Dodał, że płot będzie zbudowany z zasieków, wzorowany na tym, który stoi na granicy węgiersko-serbskiej.
Minister zapowiedział też podwojenie liczby żołnierzy służących na granicy polsko-białoruskiej do 2 tysięcy.
Szef MSWiA jest zdania, że Aleksander Łukaszenka mści się za wsparcie, jakiego polski rząd udzielił demokratycznej opozycji na Białorusi. Jak podkreślił minister Mariusz Kamiński, priorytetem władz i służb jest ochrona polskich granic.
- Nie ulegniemy żadnemu szantażowi - ani zewnętrznemu Łukaszenki i jego rosyjskich patronów, ani wewnętrznemu szantażowi cynicznych polityków, którzy chcą przy każdej okazji nagłośnić tylko siebie niezależnie od tego, w jaki sposób szkodzą tej sprawie. W takiej sytuacji, kiedy zagrożone są granice naszego państwa wszyscy powinniśmy być razem, wszyscy powinniśmy mówić jednym głosem. Suwerenność jest zagrożona, bo problem uchodźczy został wygenerowany w sposób całkowicie sztuczny - mówił Mariusz Kamiński.
- Nie można mówić o uchodźcach afgańskich na Białorusi - mówi szef MSWiA. - Mamy tam cała paletę przedstawicieli państw Bliskiego Wschodu. Bardzo dużą grupą są Irakijczycy, którzy przylatują samolotami z Bagdadu do Mińska, płacą za to ciężkie pieniądze. Według naszych służb wywiadowczych i Straży Granicznej, to jest koszt od 6 do 12 tysięcy dolarów. W tej cenie jest bilet lotniczy, hotel w Mińsku i przewodnik do granicy. Często są to funkcjonariusze i żołnierze białoruscy - mówił Mariusz Kamiński.
Minister Mariusz Kamiński dodał, że w procederze ściągania osób z Bliskiego Wschodu na granicę polsko-białoruską i białorusko-litewską uczestniczą również zorganizowane grupy przestępcze. Szef MSWiA zaznaczył, że migranci, których przywieziono na Białoruś są cynicznie wykorzystywani przez Aleksandra Łukaszenkę.
Wcześniej minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapowiedział, że w tym tygodniu na granicy z Białorusią rozpocznie się budowa płotu o wysokości 2,5 metra. Dodał, że płot będzie zbudowany z zasieków, wzorowany na tym, który stoi na granicy węgiersko-serbskiej.
Minister zapowiedział też podwojenie liczby żołnierzy służących na granicy polsko-białoruskiej do 2 tysięcy.