Litewski handel w rejonach graniczących z Polską kurczy się. Wpływ na to mają wyższe ceny żywności, które powodują, że Litwini coraz chętniej jeżdżą do Suwałk, Sejn czy Augustowa na zakupy.
Litewscy handlowcy alarmują, że w ciągu ostatnich dwóch lat obroty w handlu detalicznym w rejonach leżących przy granicy z Polską zmniejszyły się o ponad 20 procent. Zwracają też uwagę na inne zjawisko. O ile wcześniej na zakupy do naszego kraju przyjeżdżali przede wszystkim Litwini z miejscowości znajdujących się najdalej 20 kilometrów od granicy, teraz na wyjazd decydują się też mieszkańcy wsi i miasteczek leżących nawet 40 km od Polski.
Najbardziej ucierpiał handel owocami i warzywami, chemią gospodarczą oraz alkoholem. Wpływ na to mają nie tylko niższe ceny żywności w Polsce, ale też m.in. wyższy podatek akcyzowy na Litwie.
Wprowadzenie go w 2016 roku sprawiło, że Litwini jeszcze chętniej zaczęli jeździć na zakupy do naszego kraju, a oprócz alkoholu kupują przy okazji inne produkty. Według danych GUS w trzecim kwartale ubiegłego roku mieszkańcy Litwy wydali na zakupy w Polsce ponad 460 milionów euro.
W ciągu jednego wyjazdu przeciętny Litwin wydaje na zakupy około 125 euro.
Najbardziej ucierpiał handel owocami i warzywami, chemią gospodarczą oraz alkoholem. Wpływ na to mają nie tylko niższe ceny żywności w Polsce, ale też m.in. wyższy podatek akcyzowy na Litwie.
Wprowadzenie go w 2016 roku sprawiło, że Litwini jeszcze chętniej zaczęli jeździć na zakupy do naszego kraju, a oprócz alkoholu kupują przy okazji inne produkty. Według danych GUS w trzecim kwartale ubiegłego roku mieszkańcy Litwy wydali na zakupy w Polsce ponad 460 milionów euro.
W ciągu jednego wyjazdu przeciętny Litwin wydaje na zakupy około 125 euro.