Szczecińskie uczelnie nie skorzystały z dotacji na budowę żłobków od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Resort miał do podziału 11 mln zł, ale zdaniem rektorów, urzędnicy dali za mało czasu na przygotowanie wniosków. Studiujący rodzice narzekają, że bez przyuczelnianych żłobków część z nich musiała zrezygnować z nauki.
Na przygotowanie dokumentów uczelnie miały dwa miesiące. Zdaniem Jacka Wróbla, prorektora Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, czasu było za mało, a wymogów do spełnienia mnóstwo.
- Prowadzenie takiego miejsca, które by spełniało wszelkie normy i sanepidu, i warunków socjalnych, to jest potężny problem - mówi Wróbel.
Uczelnie w innych miastach jednak zdążyły. Dofinansowanie otrzyma kilkadziesiąt szkół wyższych w kraju. W Szczecinie żadna z nich nawet nie spróbowała dowiedzieć się, ilu studentów ma małe dzieci. Część z nich z maluchami mieszka w akademikach i musi rezygnować, bo nie ma dla nich opieki.
- Gośka musiała rzucić studia, żeby być z małą, a ja - z rana lecieć na uczelnię, a popołudnia i nocki ciągnąć w robocie - przyznaje jeden z żaków.
- Staraliśmy się o żłobek, ale na liście byłam trzystaktóraś - tłumaczy kolejna studentka.
Marzena Haponiuk z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego zachęca uczelnie do skorzystania z programu w przyszłym roku. Jak mówi, korzystają na nim zarówno studenci, jak i same szkoły. - Żeby uczelnie spytały swoich studentów i doktorantów, sprawdziły jak wygląda sytuacja wśród pracowników.
W Szczecinie jest około 40 tysięcy studentów.
- Prowadzenie takiego miejsca, które by spełniało wszelkie normy i sanepidu, i warunków socjalnych, to jest potężny problem - mówi Wróbel.
Uczelnie w innych miastach jednak zdążyły. Dofinansowanie otrzyma kilkadziesiąt szkół wyższych w kraju. W Szczecinie żadna z nich nawet nie spróbowała dowiedzieć się, ilu studentów ma małe dzieci. Część z nich z maluchami mieszka w akademikach i musi rezygnować, bo nie ma dla nich opieki.
- Gośka musiała rzucić studia, żeby być z małą, a ja - z rana lecieć na uczelnię, a popołudnia i nocki ciągnąć w robocie - przyznaje jeden z żaków.
- Staraliśmy się o żłobek, ale na liście byłam trzystaktóraś - tłumaczy kolejna studentka.
Marzena Haponiuk z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego zachęca uczelnie do skorzystania z programu w przyszłym roku. Jak mówi, korzystają na nim zarówno studenci, jak i same szkoły. - Żeby uczelnie spytały swoich studentów i doktorantów, sprawdziły jak wygląda sytuacja wśród pracowników.
W Szczecinie jest około 40 tysięcy studentów.