Jak wyjaśniał w "Rozmowie pod krawatem" prezes zarządu Grupy Azoty Police, powodem trudnej sytuacji spółki są m.in. wysokie ceny gazu i import nawozów z Rosji i Białorusi. Stąd też propozycja wprowadzenia 30-procentowego cła na nawozy pochodzące z tych krajów.
- Tam osiągnęliśmy już produkcję na poziomie 71% zdolności produkcyjnych i wyprodukowaliśmy ponad 170 000 ton polipropylenu. Cały ten produkt ulokowaliśmy na rynku. Wszystko co produkujemy na dzień dzisiejszy dostarczamy do klientów - mówi Dawidowski.
Do końca tego roku powinno zakończyć się także przygotowywanie programu transformacji całej Grupy Azoty, który zawiera plan restrukturyzacji i rozwoju firmy. Firma nie przewiduje natomiast zwolnień grupowych. W całej grupie prowadzony jest audyt, być może pojawią się zawiadomienia do prokuratury o wszczęcie postępowania.
Prezes "Polic" poinformował również o programie zagospodarowania fosfogipsów, czyli odpadu, który powstaje w procesie produkcji i jest gromadzony na hałdach w pobliżu zakładu. Zmiany w procesie produkcji spowodują zmniejszenie jego ilości, być może będzie on wykorzystany jako nawóz.
Mniejsza niż rok temu strata finansowa i zwiększenie sprzedaży nawozów oraz pigmentów o 20 proc. - tak wyniki finansowe za pierwsze półrocze podsumowuje prezes zarządu Grupy Azoty Police Andrzej Dawidowski. Grupa odnotowała ponad 700 mln zł straty netto, to mniej niż rok temu - o 300 milionów złotych.
Całej rozmowy możecie wysłuchać na naszej stronie internetowej.