Brakuje pieniędzy na bieżące utrzymanie toru wodnego do Szczecina. Budżet Urzędu Morskiego jest za mały, by utrzymać stałą głębokość. W efekcie duże statki nie wpłyną już do naszego portu. Zapowiedział to podczas piątkowego spotkania u wojewody dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie.
Kilka dni temu do Szczecina zawinął gigantyczny masowiec "Sea Diamond" (ma 77 tysięcy ton ładowności), który przywiózł 14 tysięcy ton śruty sojowej. Gdyby tor był pogłębiony, statek mógłby zabrać dwa razy więcej ładunku.
Mimo że jednostka nie była w pełni obciążona, spółka Bulk Cargo, która ją rozładowała, kilka miesięcy musiała starać się o pozwolenia na wejście masowca do portu.
- Tak duży statek nie wpłynie już do szczecińskiego portu, bo nie będzie już zgód na przejścia jednostek ponadnormatywnych - tłumaczył dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie, Andrzej Borowiec. - Tor jest w takim stanie, że przejście każdego statku o większej szerokości generuje ruch wody, który z kolei powoduje osuwanie się skarp.
Prezydent Szczecina Piotr Krzystek zwrócił się do parlamentarzystów, aby interweniowali w sprawie większych pieniędzy na utrzymanie toru wodnego.
- Sprawa jest pilna. Obecnie do Szczecina mogą zawijać statki, które mają maksymalnie do 9 metrów i 15 centymetrów zanurzenia. Za chwilę może okazać się, że zmniejszy się to do ośmiu metrów - mówił Krzystek.
Urząd Morski na bieżące utrzymanie toru wodnego dostaje około pięciu milionów zł rocznie. Potrzeba trzy razy tyle.
O komentarz poprosiliśmy Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Czekamy na odpowiedź.