Leczenie niepłodności poprzez sztuczne zapłodnienie powinno być dofinansowane z kasy miasta, szczególnie że rządowy program "in vitro" zakończy się w połowie przyszłego roku - uważa przewodniczący rady miasta Łukasz Tyszler.
Według Tyszlera, przygotowany dwa lata temu projekt trafił do "zamrażarki". Prezydent nie wysłał go do Agencji Oceny Technologii Medycznych. Jej opinia jest niezbędna, by taka uchwała weszła w życie. Wtedy jednak zespół szczecińskich ekspertów ocenił program negatywnie. Prezydent Piotr Krzystek tłumaczył wtedy, że zabiegi "in vitro" dotowane są częściowo z budżetu państwa.
Uchwałę w 2013 roku podjęli radni PO, SLD i radna niezależna Małgorzata Jacyna-Witt.
Rzecznik prasowy prezydenta Szczecina Łukasz Kolasa tłumaczy, że nie ma znaczenia w tym wypadku koniec finansowania programu z budżetu państwa. Tłumaczy, że uchwała zawierała błędy. Między innymi nie było podpisu autora programu. Jeśli błędy zostaną usunięte, to wtedy program będzie mógł być realizowany - mówi Kolasa.
Dzięki dopłatom z rządowego programu "in vitro" w Szczecinie urodziło się 175 dzieci.