Widownia jest za mała i na bilety trzeba czekać nawet dwa miesiące, kurtyny mają ponad 30 lat, brakuje też sal do prób - m.in. z takimi problemami boryka się Teatr Polski w Szczecinie. Sytuacja na razie się nie zmieni, bo nie ma pieniędzy na jego rozbudowę.
- Nie ma tam żadnego zaplecza dla naszych pracowni. Pracownie funkcjonują w prowizorycznych, często przeciekających dobudówkach. Nasze okurtynowanie ma już przeszło 30 lat i sypie się w zasadzie przy przesuwaniu. Obawiam się, że któregoś spektaklu nie będziemy mogli zakończyć - mówi zastępca dyrektora teatru Aleksandra Kopińska-Szykuć.
Dodaje, że po rozbudowie widownia byłaby prawie dwa razy większa, a więc nie trzeba byłoby czekać na bilety tak długo. Jednocześnie zastrzega, że mimo tych problemów, trzeba ze spokojem przyjąć decyzję ministra i dalej szukać pieniędzy.
- Patrząc wewnątrz, oczywiście wszyscy doskonale rozumiemy potrzebę rozbudowania Teatru Polskiego, natomiast z perspektywy Warszawy takich ośrodków jak Szczecin jest więcej i tych miejsc, które ubiegają się o pieniądze jest więcej. Być może gdzie indziej są bardziej palące problemy - mówi Kopińska-Szykuć.
Marszałek zapowiedział dalsze starania o dotację, np. z rezerwy resortu rozwoju, przeznaczonej na ważne inwestycje regionalne.
Projekt inwestycji jest gotowy. Po zakończeniu prac teatr, który mieści się w budynku dawnego kasyna przy ul. Swarożyca w Szczecinie, miałby pięć sal, z czego w największej zmieściłoby się około 600 osób.