Nie demonizowałbym, takie rzeczy w technice się dzieją - mówi Mariusz Sobczyk z Biura Projektów Budownictwa Komunalnego z Gdańska. Tak projektant szczecińskiego szybkiego tramwaju wypowiada się o wygiętych torach.
W komunikacie miasta traktującym o przyczynach odkształcenia się szyny na odcinku w tak zwanej rynnie przy ulicy Hangarowej pojawiło się sforumułowanie o specyficznym "mikroklimacie" i to jest, zdaniem Mariusza Sobczyka, wyrażenie niewłaściwe.
Jak tłumaczy, chodzi tutaj o "lokalne warunki", na które nakłada się "szereg elementów". Takich jak: geometria trasy, to że przebiega w zakrytym miejscu, tor jest bezstykowy, decyduje też, na czym jest położony - i niektóre z tych elementów są "nieprzewidywalne".
- To naturalne rzeczy. Tor musi się po prostu ułożyć. Muszą zostać podjęte decyzje, które zapewnią, że takie wydarzenia będą miały miejsce jak najrzadziej albo, żeby w ogóle nim zapobiec. Sądzę, że technicy powinni się tym do końca zająć. Nie sądzę, że warto robić z tego ogromny problem. Nie wynikało to, że z przepisów czy doświadczenia, że w tym miejscu może jednoznacznie coś takiego wystąpić - powiedział Sobczyk.
Ekipy remontowe naprawiły wygięty tor w miniony weekend.
Jak tłumaczy, chodzi tutaj o "lokalne warunki", na które nakłada się "szereg elementów". Takich jak: geometria trasy, to że przebiega w zakrytym miejscu, tor jest bezstykowy, decyduje też, na czym jest położony - i niektóre z tych elementów są "nieprzewidywalne".
- To naturalne rzeczy. Tor musi się po prostu ułożyć. Muszą zostać podjęte decyzje, które zapewnią, że takie wydarzenia będą miały miejsce jak najrzadziej albo, żeby w ogóle nim zapobiec. Sądzę, że technicy powinni się tym do końca zająć. Nie sądzę, że warto robić z tego ogromny problem. Nie wynikało to, że z przepisów czy doświadczenia, że w tym miejscu może jednoznacznie coś takiego wystąpić - powiedział Sobczyk.
Ekipy remontowe naprawiły wygięty tor w miniony weekend.