Niecałą godzinę temu rozpoczęło się niejawne posiedzenie ws. zamknięcia Adriana M. w szpitalu psychiatrycznym.
Sąd przesłucha w środę biegłych i odczyta zeznania porwanej Mai. Prokurator chciałby też wezwać ośmioro świadków. To osoby, które rozmawiały z dziewczynką albo porywaczem na krótko po zdarzeniu. Jeśli sąd się zgodzi, decyzja o losie Adriana M. nie zapadnie po jednym posiedzeniu.
Według psychologów i psychiatrów, Adrian M. - gdy porywał dziecko - był niepoczytalny, a przebywając na wolności i nie lecząc się może znów uprowadzić dziecko.
Mężczyzna porwał Maję w kwietniu 2015 roku, gdy wracała ze szkoły. Wywiózł ją do Niemiec. Tam zepsuł mu się samochód. Okoliczni mieszkańcy powiadomili służby o dziwnie zachowującym się mężczyźnie. Po zatrzymaniu 31-latek tłumaczył, że chciał zabrać dziewczynkę na przejażdżkę.
W 2014 r. uprowadził inne dziecko w Anglii. Odsiedział za to wyrok i został deportowany do Polski.