Zarząd województwa ma pomysł na wyciągnięcie z długów szpitala w szczecińskim Zdunowie. Jeśli dojdzie do połączenia placówki ze szpitalem przy Arkońskiej, to marszałek województwa przeznaczy 11 mln na spłatę zaległych rachunków. Jeśli połączenia nie będzie, szpital w Zdunowie otrzyma pieniądze na spłatę kredytu - poinformowała rzeczniczka marszałka Gabriela Wiatr. Placówka co miesiąc generuje 2 mln zł długu.
Jak mówi Gabriela Wiatr, połączenie placówek to lepsze rozwiązanie, bo szpital w Zdunowie nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie.
- Pieniądze tak czy inaczej trafią na konto szpitala w Zdunowie. Natomiast w przypadku konsolidacji posłużą na spłatę zobowiązań wymagalnych. To będzie w tym celu, żeby nowa jednostka nie wchodziła w nową rzeczywistość z "ogonem" - wyjaśnia rzeczniczka i dodaje, że marszałek przekazał szpitalowi w Zdunowie 8 mln zł.
Wieloletni dyrektor Zdunowa - chirurg i senator PO - prof. Tomasz Grodzki zabiegał o przekazanie pieniędzy na spłatę zaległych rachunków za prąd czy leki. Jednak marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz - również z Platformy - proponował spłatę kredytu.
Nie doszło do porozumienia w tej sprawie. W efekcie prof. Grodzki zrezygnował z funkcji. Nieoficjalnie mówiło się, że spór to partyjne rozgrywki.
Kłopoty finansowe szpitala zaczęły się, gdy zbankrutował wykonawca rozbudowy i dyrekcja musiała dołożyć do inwestycji więcej pieniędzy z własnego budżetu.
- Pieniądze tak czy inaczej trafią na konto szpitala w Zdunowie. Natomiast w przypadku konsolidacji posłużą na spłatę zobowiązań wymagalnych. To będzie w tym celu, żeby nowa jednostka nie wchodziła w nową rzeczywistość z "ogonem" - wyjaśnia rzeczniczka i dodaje, że marszałek przekazał szpitalowi w Zdunowie 8 mln zł.
Wieloletni dyrektor Zdunowa - chirurg i senator PO - prof. Tomasz Grodzki zabiegał o przekazanie pieniędzy na spłatę zaległych rachunków za prąd czy leki. Jednak marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz - również z Platformy - proponował spłatę kredytu.
Nie doszło do porozumienia w tej sprawie. W efekcie prof. Grodzki zrezygnował z funkcji. Nieoficjalnie mówiło się, że spór to partyjne rozgrywki.
Kłopoty finansowe szpitala zaczęły się, gdy zbankrutował wykonawca rozbudowy i dyrekcja musiała dołożyć do inwestycji więcej pieniędzy z własnego budżetu.